sobota, 4 listopada 2017

Kamizelka



Jest tu kto? Ktokolwiek pamięta jeszcze o tym miejscu? Nie było mnie tu dość... bardzo długo, ale witam z miniaturką zainspirowaną brakiem życia. Liczę, że ciepło się przyjmie, bo mam ambitny plan wrócić to miejsce do życia 
__________________________________________________

uniwersum: UPP (Uniwersum Polskiem Poetów... także no... tak.)
paring: Adam Mickiewicz x Juliusz Słowacki (bo słowackiewicz życiem)




Za oknem cień wpełzał za pokryte blaskiem niebo. 
Srebro księżyca, jakby skrzywione z dezaprobatą, zakrywało swe oblicze koronką chmur, zerkając jeno przez palce, jasne smugi. Wiatr wył cicho, jedyny odważny zakłócić ciszę nocy, której sakrum nawet puchacz nie ważył się kalać. Miasto spało, rozkoszowało się błogą niewiedzą. 
Mężczyzna z roztargnieniem układał rozbiegane wersy, rozpierzchnięte po splamionych atramentem stronicach, samemu nie rozumiejąc ich słów. To były jeszcze słowa, czy jego rozchwianie zawładnęło dłonią, kreśląc nierówne proste, w krzywych liniach?
- Pośpiesz się - postać na łóżku spojrzała na niego przejrzystym, ostrym spojrzeniem, wyzierającym spod płaszcza pierza - Latarnik powinien niebawem zacząć obchód.
Adam instynktownie spojrzał na położone na blacie zegarki, śledząc poruszające się rytmicznie wskazówki. Czas nie znał litości, pchany palcem Boga odbierał chwile spokoju, zmuszając do ponownej pogoni za nieznanym końcem. Zgarnął matowy, zarysowany, swój, nerwowo kierując go na pierś, ku kieszeni kamizelki. 
Ah... Kamizelki...
Mokry, podszyty perfumą czerwonego wina skrawek materiału zalegał u stóp łoża, z odrazą skopany z jego wezgłowia przez kreaturę spokojnie sączącą owy zdradziecki trunek wśród poduszek. 
- Moja kamizelka - mruknął podnosząc ją w palcach, z niepohamowanym żalem nad jej wysłużonym żywotem. 
- Weź moją.
Poeta uniósł lewą brew, z powątpiewaniem śledząc skierowaną z nierzeczywisty krajobraz za brudnym oknem, rozświetloną młodą twarz.
- Jesteś tego pewien, Juliuszu?
Chłopak prychnął, przyciskając kielich do ust, nie upijając z jego zawartości. Mężczyzna czekał cierpliwie, zatapiając się powoli w rozbawieniu, którego cierpliwie nie dopuszczał na usta, nie chcąc prowokować kochanka.
- Nie marnuj czasu i bierz. Odwdzięczysz mi się następnym razem - usłyszał jedynie, niczym pożegnalne powitanie. 

5 komentarzy:

  1. Potwierdzam, Słowackiewicz życiem! Już ci mówiłam, że ta miniaturka jest urocza więc co ja się będę powtarzać XD
    Wspieram ambitny plan powrotu do internetów i czekam na opko z Boku c:
    ~YukiteruYuki~

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego to jest Mickiewicz x Słowacki, a nie Słowacki x Mickiewicz? > . <
    I was kidding ofc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by w sumie było zabawne, bo Julek był 11 lat młodszy od Adasia

      Usuń
  3. Opłacało się pół godziny pŕzekopywać google dla tego cudeńka <3

    OdpowiedzUsuń