środa, 12 sierpnia 2015

Słodka Śmierć

Dla Yazu...  Tak, to Twoja wina. 

anime/manga - Kuroko no Basket 
paring - cóż... 




Zimno.
Nie takie zwykłe zimno, które pada na skórę, pokrywając ją magicznie iskrzącym się szronem, biało-srebrną szatą zimy. To też nie chłód żyć konających wilgotnymi łzami nieba, malowanego rozmokłym popiołem. Ani nie lodowata chłosta na bladej, rozgrzanej ułudną spokoju skórze, która z każdym podmuchem zostawia kolejne czerwone pocałunki.

To wypruta z sukni koszmaru, gęsta głębia, obejmująca jego nagość syberyjską miłością. Bezwzględne bagno o barwie martwej gruszki, wyżeranej bezwzględnie przed tłusty biały jogurt, malowanej sztuczną farbą fałszywego rarytasa.
Czuł ten plastikowy, mdlący zapach, gdy tonął w pół płynnej mazi, obłapywany ze wszytkich stron jej dłońmi, które zostawiały na jego ciele piekące bladoogniste pręgi mrożącego poparzenia. To bolało, odrywało czucie od kolejnych jego kończyn, czyniąc go beznadziejnym pełzakiem, niezdolnym do obrony, zbyt słabym by krzyczeć. Ten nachalny, irracjonalnie zimny dotyk pseudo-cieczy, unoszącej go na granicy bezsilnego obłędu, był wszędzie. Wdzierał się w zakamarki jego ciała, pokażał niszczącą brutalnością, bez sumienia sklejając mu usta swym bezmiarem. Czuł jak lodowata substancja wsuwa się w jego z wolna marznące wnętrze i pragnął wrzeszczeć, drzeć się na całe gardło przez łzy, które ściekały mu po policzkach. Ale nie mógł. Ta bezsilność, ból i szeleńcza rozpacz, gasiły światło, odbierały mu zmysły powalając pogrążać się w bezdennych toniach zamkniętych w plastikowym kubeczku z logiem ulubionego fast food'a
...

- Kuro... Kuroko...!
Mętna rzeczywistości rozłożyła swe ramiona by przyjąc go w swe ciepłe włości. Jego głowa była ciężka, obolała...
- Mm... Kagami-kun...?
- Nie śpij na stole. Przyniosłem nasze zamówienia - młody mężczyzna położył przed nimi tacę, duże dłonie wsunęły w jego mniejsze spocony pojemniczek, paraliżujący palce złowieszczym chłodem... - Chciałeś tylko waniliowego shake'a, pro...

Gęsta maziaja rozprysnęła się z hukiem na usyfionym stole, tworząc na nim blado żółtą abstrakcję. Rozdygotane dłonie zacisnęły się przy drżących ustach, a płaczące oczy, kolorowane pustą błękitną farbą ukoronowały pełne paniki słowa:

- Nie... Ja... nie chcę już... shake'ów...



Tak. To osobliwe Kuroko x Vanilia Milkshake jest moją prezentacją nienawiści do tej pseudo lodowej brei. A zrodziło się dzięki/przez mini dj wystawionego dziś przez Yazu (klik). Nie wiem czy Ci dziękować. 

11 komentarzy:

  1. Jesteś pojebana xd Nie wierzę, że można poetycko opisać shake'a. Choć chyba nie powinnam się odzywać, jeśli Kiri zarzuciła mi, że opisami drzewa robię w Requiem ship Akasz x drzewo xd
    No w każdym razie... Jak dla mnie, to to było fchuj zabawne xd Serio czytałam to z takim uśmiechem na mordzie xd No bo żeby pokazać tak poetycznie nienawiść do shake'ów... No serio no, zabiło mnie to. O ile normalnie jaram się Twoimi opisami jak głupia, to tutaj miałam dzięki nim piękną bekę. I nie chodzi o to, że są źle dobrane, właśnie na odwrót! Choć nigdy nie pomyślałabym, że poezja może pasować do shake'a, to przez to, że teoretycznie nie pasuje wcale, kiedy tak dobitnie opisałaś tę nienawiść, to mi to zaczęło pasować w tej swojej niepasowalności (boże, mam nadzieję, że coś z tego zrozumiesz).
    No, w każdym razie - shake'i to ciekawy motyw na opko, nie? Ja w alternatywnym zakończeniu KiKise zabiłam Tetsu shake'iem, tu Ty prawie też to zrobiłaś samym obrzydzeniem... Ah, co można zrobić ze zwykłym niby-lodem xd
    Osobiście uwielbiam shake'i waniliowe i to jedyne jakie toleruje, ale ta Twoja nienawiść naprawdę mi się podobała - to znaczy przedstawienie jej tu. No i ogólnie, zajebista komedia z tego wyszła moim zdaniem xd

    A już tak nie na temat - DODAŁAŚ OST Z PIRATÓW *feelsy* BOŻE, PRZEZ CIEBIE ZNÓW MAM OCHOTĘ ZROBIĆ SOBIE Z NIMI MARATON *kocha Piratów tak bardzo* Choć moja dusza na wieki zostanie zaprzedana He's a Pirate i What Shall We Die For, to jednak kocham całą twórczość Zimmera, nie tylko tą z Piratów, ale całą. Jest naprawdę genialnym kompozytorem, mogę śmiało rzecz, że moim ulubionym *bonzai, Zimmer, bonzai*

    Weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojarajmy się Piratami razem, a w 2017 pójdźmy razem do kina na część 5 c:
      Tak więc, cieszę się że mój spontan nadał uśmiech twojej mordce, ale to miała być szczera nienawiść. W sumie nie tylko do sheke'ów tylko do motywu. Wiemy, że Kuroko lubi shake'i, ale na litość boską... Dajcie już spokój, bo to jest w każdym shocie i dj... Nie dziw, że taka chudzina z Tetsuyi... dajcie mu befsztyk...

      Przyda się~

      Usuń
  2. Dobra, na początek twój link -> http://kuroko-no-random.tumblr.com/post/124880110022/aomine-aokuro-is-the-best-pairing-midorima-no To tu masz o Kuroko x Wanilia xD Już ci mówiłam, że ja tam lubię shake'i więc nie będę się powtarzać. Za to z twojego shota tak śmiechłam, że po prostu nie mogłam xD Koszmar Kuroko, w którym shake obejmuje go jak w Shokugeki obejmują macki ośmiornicy unurzane w maśle orzechowym... Wypełnia mu ciało kwintesencją obrzydzenia, ohydy... Po prostu nie mogłam xD
    Piękny shot, aż się cieszę że dostałam dedyka xD Weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - to Twoja wina.
      Widzę, że wyszła mi niezła komedia, zakrawająca pod czarny humor, ne?

      Usuń
  3. Ten fik to czysto moja estetyka, popłakałam się

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha genialne :D Biedny Kuroko XD *jak zwykle widać mój kompletny brak wyobraźni przy komentowaniu czegoś co mi się podoba ;-; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Przybywam z opóźnieniem, jednakowoż lepiej późno niż wcale. Od czego by tu zacząć? Zacznijmy zatem od tego posta. Jak pierwszy raz go przeczytałam to w mojej głowie było tylko
    shake...
    to był shake...
    to był waniliowy shake...
    W fandomie Knb nie siedzę, toteż nieźle mnie to zdziwiło. Te porównania mnie urzekają, mają w sobie nieokreślony pierwiastek mistycyzmu niemalże. Dlatego tak ciężko do mnie docierało to, że tak niepozorna rzecz opisana została w sposób, który przedstawiał ją, jaką obłędną i niezwykłą, conajmniej w moim odczuciu. Przejdźmy teraz do ogółu twojej twórczości. Jest niczym czynnik, który sprawia, że lustro wewnętrznej harmonii roztrzaskuje się i nawet po posklejaniu rysy nie pozwalają zapomnieć o wrażeniu, jakie nań wywarła. Można znaleźć w niej upragnioną esencję brutalności otoczoną poezyjnym spojrzeniem. Długo szukałam czegoś mocnego przekopując się przez masy opowiadań w tematyce sado-maso, BDSM, ale dopiero u ciebie było to coś, co kazało mi się zatrzymać z poczuciem, że oto jest coś ciekawego i nie chodzi o brutalność, bo nie jest aż tak wyczuwalna, chodzi właśnie o cały odbiór, o uczucia, jakie odmalowują się w czytelniku podczas zgłębiania się w coraz to nowe zdania. Słowem uwiodły mnie. To chyba w miarę opisuje to, co chciałam przekazać w kwestii mojego odbioru tego, co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to był shake. Waniliowy shake.
      Cieszę się, że znalazłaś u mnie coś zadowalającego, bo powiem ci szczerze, że od kiedy napisałaś mi jak cieszysz się z mojej kiepskiej jakości opinii naprawdę obawiałam się Twoich słów. To ten dziwny mechanizm, który każe autorowi myśleć (słusznie zresztą), że osoby, którym przyjemność sprawia czytanie jego twórczości, najdotkliwiej go skrytykują.
      Nie wiem, czy to dobrze, że moje opowiadania/partówki wywierają takie wrażenie, mam co do tego mieszane uczucia. oczywiście, cieszę się, że kogoś to ruszyło, bo o to mi właśnie chodziło kreując swój styl, by zawrzeć w słowach nie tylko sytuacje, ale i uczuciach.
      Śmieszne, bo zaczęłam pisać, tak pisać jak piszę teraz, właśnie dlatego, że nie mogłam znaleźć opowiadań BDSM/sado-maso/po prostu brutalnych, które by do mnie przemówiły.
      Dziękuję za komentarz. Liczę, że jeszcze Cię tutaj ujrzę.

      Usuń