piątek, 10 lipca 2015

Gay Block Tango

anime/manga - Kuroko no Basket
paring - dużo
pochodzenie -  musical Chicago





Liz - cela pierwsza - Teppei Kiyoshi
Annie - cela druga - Ryouta Kise
June - cela trzecia - Seijuurou Akashi
Hunyak - cela czwarta - Ryou Sakurai
Velma - cela piąta - Tetsuya Kuroko
Mona - cela szósta - Kazunari Takao





Witaj w specjalnym więzieniu, zajmującym się przypadkami skrajnie nieudanych związków.
Przed Tobą najgorsi z najgorszych, bestie, które bez sumienia odebrały życie swoim partnerom, patrząc im prosto w oczy.
Są tacy jak ty.


Zimne krople spadają w przepaść blaszanego zlewu, żałosne kap...kap odbija się echem od niewzruszonych żelaznych krat. Przewracając się na niewygodnej koi uderzasz łokciem o ścianę.
Czy to odbicie uderzenia, roznoszące się rytmicznie po bloku?
Nie.
Ktoś uderza głucho metalowym flekiem o beton na podłodze. Monotonny stukot, przeradza się w akompaniament dla cieknącego kranu i oddechu nocy.

Zirytowany wstajesz, Twoje bose stopy dotykają brudnej posadzki, zimno przekrada się po twoim kręgosłupie, powodując piekącą gęsią skórkę na ramionach.
Cichy syk zapalniczki, płomień rozkwitający w jednej z cel w rzędzie przed tobą. Przez chwilę widzisz, blade oblicze, okrążone błękitną czupryną, przenikliwe spojrzenie, w którym zaklęto obojętny firmament południowego nieba. Drżysz, gdy płomyczek gaśnie, a spojrzenie więźnia pada na ciebie.
Z pomiędzy krat trzeciej w kolejności celi wysuwają się ramiona, opierają o metal klatki, a za nimi w delikatnym blasku nocy wkradającym się przez okulus pojawia się oblicze. Heterochromicze tęczówki błyszczą głodne i zaciekawione spod przydługiej szkarłatnej grzywki, wąskie, blade wargi rozciągają się w uśmiechu. Czujesz kwas żołądkowy w gardle, zdenerwowanie odbiera ci zmysły. Diabeł?
- Tetsuya, daj bucha - odzywa się diabeł.
Prychnięcie.
- Jeszcze czego. Nie po to dawałem dupy strażnikowi, bym teraz marnował towar na ciebie - pada odpowiedź z piątej celi.
- A w zamian za coś? - chytry uśmiech wykrzywia twarz czerwonowłego
- Oi, Seijuuroucchi, nawet za Twój sprzedajny tyłek ci nie da - rzuca postać ukryta za okowami drugiej celi.
- Jeśli Akashi-kun ma sprzedajny tyłek, to ty jesteś bankiem spermy, Kise-kun - chłodna odpowiedź, obłok dymu opuszczający przedostatnią klatkę.
- Patrz na siebie, Kurokocchi.

- A propo patrzenia, to ktoś się nam przygląda - z pierwszej celi wychyla się postać odziana w ciepły brąz włosów. Jej czekoladowe oczy rzucają wesołe iskry wokoło.
- Nowa rybka... - mruczy błękitnowłosy, oblizując spierzchnięte wargi.
- Jak ci go dam, dasz bucha?
- Wal się.

Przełykasz ciążącą w gardle gulę, przytulasz się do krat, czujesz ich niemiłosierny chłód.
- Za co siedzicie? - pytasz pozornie lekkim tonem.

Cichy śmiech krąży od celi do celi. Obija się niemiłosiernym echem po wydzielonej im części budynku.
- Za co, pytasz? - silniejsze uderzenia obcasów zza drugich bram, rozbawiony ton - Hej, chłopaki...

Krwawa łuna pada na blok, z kątów wypełza paraliżujące tango.
A ty słyszysz raz po raz...


Pstryk...
Cztery...
Ciach...
A-a...
Miami...
Shin-chan...

Jakby ktoś wydał rozkaz, sześć par oczu rzuca się ku kratom, sześć par dłoni sięga po czerwony dym, po pół nagie ciała, kroczące przez mgłę.
Stoisz jak zaklęty. Słuchasz zbiorowego oskarżenia.

To jego wina,
To jego wina!
To tak, jakby tego chciał!
Jeśli byś to słyszał.
Był tego świadkiem

Długie palce obejmujące filtr papierosa, oczy wypełnione złością. Przepełniony krzykiem warkot.

Najpewniej zrobiłbyś to samo!

Ciężki jęk pierwszych krat, sunących po szynach. Rosły cień stojący u wyjścia, jego spokojny krok w jasność księżycowego dotyku. Mężczyzna wsunął dłonie w kieszenie obciętych dżinsów i spogląda na ciebie przyjaźnie.

Znasz pewnie osobę, której nawyki Cię irytują. Wręcz doprowadzają do furii.
Taką osobą był właśnie Makoto.
Niewiedzieć czemu, Makoto bawił się palcami.
Nie tyle co się bawił. On notorycznie i z premedytacją psrtykał!

Opiera się tancerza, marszczy bogate brwi, kontynuuje spowiedź swojej zbrodni przed tobą.

Pewnego dnia wróciłem do domu naprawdę, naprawdę zmęczony i zdenerwowany. Szukałem odrobinę tego pieprzonego współczucia w jego ramionach.
I wiesz co? On mnie wyśmiał, pstrykając mi prosto w twarz!
Powiedziałem mu „Pstryknij no jeszcze raz, a...” Nawet nie dokończyłem, a mój słodki Makoto z bezczelnym uśmiechem na wargach zrobił to.
Głaszcze towarzysza tanga po gęstych włosach.
Więc wyjąłem pistolet z szuflady i również pobawiłem się palcami... Na spuście.

Pozostała w palcach czerwona wstążka, żywe zwłoki u stóp.

Chór goryczy rzuca się do samorozgrzeszenia.

To jego wina,
To jego wina!
To tak, jakby tego chciał!
Jeśli byś to słyszał.
Był tego świadkiem
Najpewniej zrobiłbyś to samo!

Druga cela uchyla się, wysoki blondyn uderza skórzanymi kozakami o ziemię, zbliża się do ciebie. Czujesz jego oddech na policzkach, słyszysz melancholię w głosie...

Poznałem Kasamatsu Yukio jakieś półtora roku temu. Od razu zaiskrzyło. Żalił się na doskwierającą samotność i zimne noce. Zamieszkaliśmy razem i było jak w bajce. Wychodził na treningi, wracał późno. Witając go w progu, wręczałem mu whisky z lodem, zasiadaliśmy do kolacji i uprawialiśmy dziki seks między talerzami.
Więc możesz domyślić się, że zadowolony nie byłem, gdy odkryłem jego słodką tajemnicę...

I złość.

Mówił, że jest samotny?
Gówno prawda!
To nie tak, że pukał kogoś za moimi plecami... O nie... On regularnie urządzał sobie orgie... Z czterema pozostałymi członkami drużyny!
Tamtego wieczora jego whisky była pełna mojej miłości...

Zostawiony za wargach krwawy ślad, słodka szminka.

Szkoda, że sempai'owi nie zasmakował arszenik...

Cofasz się, miodowooki truciciel odskakuje od ciebie, sycząc przez zęby.

Widzisz wijące się w cieniach postacie, pragnące dosięgnąć ofiar, krążących po parkiecie.

Siebie tylko obwiniać może,
Drań od lat mnie prowokował!
Sam sobie karę wskazał,
Tylko katem byłem ja!

Kraty cichną, światła przygasają. Owiana czerwienią, drobna postać stoi u wyjścia trzeciej celi. Wysokie obcasy wolno odbijają zimny beton, biodra pewnie kołyszą się, więzień jak dzikie zwierze okrążające ofiarę.
Zdecydowany głos, szorstkie słowa.

Stałem w kuchni... Ćwiartowałem jakąś niedojdę, robiłem swoje. 
Wtedy do kuchni wpadł mój mąż, Reo. 
Pijany i wściekły. „Pieprzył cię Chihiro!” - powiedział. 
Tłumaczyłem, przeczyłem... Ale on był jak szalony... I wciąż wrzeszczał 
„Pieprzyłeś się z Chihiro!”

Szkarłatny woal ciągnięty za sobą. Droga zbrodni.

Biedaczek... Nadział się na moje nożyczki...
Czternaście razy...

Cichy śmiech.

Jeśli byś to słyszał.
Był tego świadkiem
Najpewniej zrobiłbyś to samo!

Cichy dotyk skrzypiec, biel zalewająca szkarłat. Chłopiec o orzechowych oczach staje przed tobą, niepewnie przestępując z nagi na nogę.

Co się dzieje...?
Wszyscy szepczą, że w szatni po lekcjach odciąłem głowę znienawidzonemu koledze z drużyny. Przepraszam, ale to przecież nie ja! Nie rozumiem dlaczego kapitan Imayoshi zeznał, że mnie tam widział...
Przepraszałem, tłumaczyłem, ale nikt nie wierzył...

Z celi obok dwubarwne spojrzenie pyta
Ale zarżnąłeś go, czy nie?

Cień paniki. Ściskana kurczowo biała koronka.
A-a, Niewinny!

Piąta cela otwierana z hukiem, szlak dymu, błądzącego między oczkami kabaretek. Błękitne spojrzenie ostre i zdecydowane. Podchodzi do ciebie, smakujesz jego dym, który wpuszcza w twe wargi.

Razem z naszą drużyną, Kagami-kun i ja podróżowaliśmy po Ameryce. Jego przebrany brat Himuro włóczył się z nami.
Treningi były męczące, wielogodzinne, ale nam i tak było mało. Zwycięstwo nie jest rzeczą oczywistą, by osiągnąć sukces należy poświęcić wiele energii na przygotowania.
Zatrzymaliśmy się w Miami, skąd pochodzili oboje. Był alkohol, był śmiech, ale w końcu zabrakło wódki, więc poszedłem po więcej. Gdy wróciłem i otworzyłem drzwi ujrzałem jak Kagami i Himuro urządzają sobie prywatny trening. Zdyszani, spoceni, głośni...
Zamroczyło mnie... Przez mgłę pamiętam co się stało...
Dopiego gdy nerka mojego ukochanego wyślizgnęła mi się z rąk i wypadła przez balkon, zdałem sobie sprawę, że... Oni chyba nie żyją...

Dwie szkarłatne chustki składa w twoje progi.

To ich wina!
Sami tego chcieli!
Oni kusili swój los od lat!

Ja nie zabiłem,
A jeśli nawet,
To przecież nie powiesz, że zrobiłem źle!

Odwraca się gwałtownie, pet uderza o posadzkę ginie pod czernym kozakiem, zadźgany przez wysoki obcas.

To ich była wina!

Szybka, pewna odpowiedź reszty
Tylko ich wina!

Ja nie zabiłem!

A nawet jeśli

 To nie zgrzeszyłem!

 Bo pokrzywdzonym jestem ja!

Ostatnia cela cicho uwalnia ostatniego mordercę, ten spokojnie, niemal wesoło podchodzi do ciebie.

Kochałem Shintarou Midorimę bardziej niż jakiekolwiek słowa oddadzą. On był uroczym tsundere... Wrażliwy, spokojny, wstydliwy... Jednak był z nim jeden mały problem... Bez pamieci ufał horoskopom.
I te horoskopy popchnęły go na Kimurę, Otsubo i... Riko...
Mogę powiedzieć, że rozstaliśmy się z powodu niezgodnych horoskopów...
Według jego był szczęściarzem, a według mojego... Trupem.

Zwiewny symbol śmierci wysunięty zza kołnierza
Akompaniament zgody
Co za próżny drań, drań, drań...
Bydlęcy cham, cham, cham...

No tego chciał!
Prowokował od lat!
I myślał, że może!
Tym wydał oskarżenia akt!
Tylko, że katem byłem ja!

To jego wina,
To jego wina!
To tak, jakby tego chciał!
Jeśli byś to słyszał.
Był tego świadkiem
Najpewniej zrobiłbyś to samo!


Pstryknij, no mi jeszcze raz, a...
Samotny? Gówno prawda!

Przecież sam się nadział...
Przepraszam, ale mówiłem, że to nie ja!
Prywatny trening
Niezgodne horoskopy...

Czerwień mieszana z srebrem i czernią. Muzyka wracająca pokornie w kąty.
Błękitnowłosy Tetsuya opiera się o jeszcze gorące kraty, spogląda na Ciebie wolno wydmuchując dym.

- A ty... za co siedzisz?






Okej... Jeste to, jak zresztą widać, kolejna parodia musicalu. Tym razem Chicago i najsławniejszy kawałek - Więzienne Tango. Niecierpliwie czekam na wasze opinie i... WASZYM ZADANIEM JEST ODPOWIEDZIEĆ NA PYTANIE TETSUYI!!!!!!!!! Tylko zasada jest jedna - trzymamy się kanonu (morderstwo faceta, który jakoś sobie zasłużył)








28 komentarzy:

  1. Moje zwłoki spoczną tu po animatsu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, kurwa, to było genialne! Serio! Normalnie się zakochałam! Musisz częściej opkować musicale, bo wychodzi Ci to naprawdę świetnie.
      Licytacja na sprzedajność tak bardzo wygrała~!
      Kyoshi taki zirytowane pstrykaniem... Jebłam xd
      Kise taki yanderyczny, jak to do niego pasuje!
      Akasza już znałam, ale i tak chichrałam się jak głupia, czytając ten fragment.
      'Nadział się na moje nożyczki, czternaście razy' - bardzo mi to zapadło w pamięć.
      Eeeee, Ryou pasowałby mi mimo wszystko do zabójstwa w amoku (nie lubię chujka), ale jako że to oparcie to musiałaś wsadzić tam nutkę bieli... Ale mi bardziej by do tego pasował Takao mimo wszystko.
      Tetsu - za fragment z nerką Cię uwielbiam, serio. Ale Ty to już wiesz. Tylko czemu znowu zabójstwo z powodu zdrady? Coś innego mogłabyś dać ;-;
      Takao - pomysł z horoskopami dobry, ale znowu zdrada... Liczyłam, że każdy będzie miał inny powód tak w całości no.

      Ogólnym ogółem miniaturka naprawdę bardzo mi się podobała (tak strzelam, że to miniaturka, nie liczyłam co prawda ilości słów). Opisy jak zawsze genialne, ale to przecież u Ciebie norma. Mały zgrzyt za te dwa powtórzenia zdrady, ale w ogólnym rozrachunku reszta opka niweluje ten malutki niesmaczek.
      Opis, który najbardziej mnie ujął:
      'Jakby ktoś wydał rozkaz, sześć par oczu rzuca się ku kratom, sześć par dłoni sięga po czerwony dym, po pół nagie ciała, kroczące przez mgłę.
      (...)
      Pozostała w palcach czerwona wstążka, żywe zwłoki u stóp.'
      W sumie to nie jest to jeden fragment, ale cholernie podoba mi się to, jak ujęłaś w słowa tamą scenę z Chicago. No i te zwłoki u stóp robią cholernie dobra wrażenie, ogółem idealnie oddałaś ten utwór naprawdę. Jestem pełna podziwu, wyszło Ci naprawdę świetnie, bierz się ponownie za coś takiego, to w sumie rozkaz, nie prośba xd
      A co do pytania Tetsu (BOŻE, JAK JA SIĘ JARAM, ŻE TO WŁAŚNIE ON MI JE ZADAŁ, TE JEGO CHŁODNE OCZY, TO SPOJRZENIE... TETSU, ZGWAŁĆ MNIE, BŁAGAAAAAAAAM~!);
      wybacz, ale nie odpowiem na nie, nie tutaj. Wiem, że oczekiwałaś ode mnie czegoś, co Cię powali na kolana, dlatego też długo się nad tym zastanawiałam i myślałam tak intensywnie, że aż... powstał w mojej głowie cały shot z takim, a nie innym wątkiem kryminalnym, więc no... No spojler, nie napiszę tu tego. Ale kiedy już wrzucę to opowiadanie, to masz moje słowo, dostaniesz dedykację i zaznaczę, że odpowiedź jest w nim. Nie bij, proszę, co ja poradzę, że wena tak lubi sobie ze mnie kpić i przychodzi wtedy, kiedy sobie tego nie życzę?

      Weny~!

      Usuń
    2. Czuj jak moja piła łańcuchowa zagłębia się w Tobie za trzymanie mnie w niepewności, której nie zaspokoję. Masz kategoryczny zakaz publikowanua tego dopóki cię nie poinformuję, że jestem w domu, podłączona do sieci.
      Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy z tego jak cieszę się, że się spodobało (bo mnie samej się podoba). Tak, kłótnia o sprzedajność miała podbijać serca, obraz sytuacji, utkany w film, mnie bardzo się spodobał. Po prostu widzę to tak wyraźnie, że napisać musiałam.
      Co do powtórzeń zdrady. Mnie też się to nie podoba ale trzymałam się ściśle tekstu pierwotnego, a ten znasz. A jako że zdrada najczęstrzym grzechem...

      oj... wena się przyda... bardzo...

      Usuń
  2. Cóż, Ryou, który bezgranicznie kochał kapitana drużyny, jednak ten go wyśmiał i biedaczek jakimś cudem zawisnął na koszu, ups <3
    Zajebiaszczy pomysł i wykonanie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Siedzę za uduszenie faceta pluszowym jednorożcem, bo wmawiał mi, że nie istnieją. :3
    Btw super pomysł, napisane moim zdaniem genialnie, bardzo mi się podobało, no i jeszcze wplecenie czytelnika do tego boskie! Tylko pogratulować Eio :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Za co siedzę pytasz?
    Siedzę za utopienie faceta, bo ten nie potrafił się dobrze bawić. Zawsze rozsądny i poważny. Kiedy doszło do czego doszło po prostu wsadziłam mu głowę do kibla.

    Świetny pomysł. Naprawdę genialny. Takie teksy się najlepiej czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł. Jakbym miała nudnego faceta, też bym się go pozbyła.
      Dziekuwa =u=

      Usuń
  5. Czekam?
    Niedługo skomentuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. *.* Miodzio. Miałaś genialny pomysł z wykorzystaniem ich do tej piosenki. Wszystko super ułożyłaś i dopasowałaś bohaterów do sytuacji wraz z morderstwami ♥ normalnie się rozpływam z zachwytu. Przypadkowe nadzianie, pstrykanie na spuście... Wyobrażałam sobie ich miny :D Do tego mój ukochany Accantus ♥
    Jak go zabiłam, pytasz? Ho ho, mój były bardzo lubił ekstremalne przygody. Silne emocje, te sprawy, rozumiesz. Uwielbiał mnie zabierać w jakieś tajemnicze miejsca mimo,że milion razy mu tłumaczyłam "nie lubię chodzić po ciemku w opuszczonych, starych budynkach". Niestety uwielbiał mnie straszyć. Uważał wtedy, że jestem "rozkosznie słodka", a ja miałam mini zawały. Początkowo może i było to śmieszne, ale za którymś razem, przebrała się miarka. Pomyślałam sobie...
    Że też zafunduję mu zabawę.
    Pod ziemią.
    Mogę ci przysiąc, że jego wyraz twarzy, gdy zamykałam wieko trumny, był "rozkosznie słodki".
    Szkoda tylko, że za długo go tam trzymałam i się biedaczek udusił.
    Ups.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestraszyłam go na zabój xD Aż sobie puściłam tą pioseneczkę jeszcze raz :3

      Usuń
    2. Haha... o bożu...Podziemne zabawy w wykonaniu Vani <3
      Znaczy, ja się wzorowałam na oryginale, bo mimo wszystko wersja Studia nie podoba mi sie tak bardzo jak ona.

      Usuń
  7. O boże. Nie potrafię opisać zajebistości tego zajebistego opka. Jest to tak zajebiste, że aż tryska tą zajebistością! Kurcze... AkashixReo to nawet fajny pairing xd Obawiałam się, że wsadzisz tam Furihate :I
    Najbardziej podoba mi się chyba z... Hm... Kyoshim i Sakuraiem :O
    Biedna Hania :( Mnie mógłby pstrykać w nieskończoność.
    No i biedny Aomine. Tak przynajmniej mi się wydaje xd
    Co do pytania Kuroko... *patrzy w bok* Murasakibara nie chciał się podzielić słodyczami >.<

    OdpowiedzUsuń
  8. Chociaż mnie się bardziej podoba wersja Studia, to i tu muszę przyznać, wybrałaś genialnie. KOLANA MI MIĘKNĄ NA SAMĄ MYŚL O TYM TETSU, KTÓRY Z FAJKIEM W RĘKU PATRZY NA CIEBIE MORDERCZYM WZROKIEM, I ZADAJE TO PYTANIE... O bogowie, Tetsu, bierz mnie, błagam.
    Wszyscy byli genialni, chociaż najbardziej podobali mi się Akash i Tetsu (to chyba zboczenie). Nereczka mu wypadła, ups xD Nie no, moje ukochane Więzienne Tango... Klękajcie narody, to jest piękne.
    A co do pytania Tetsu... Mój facet był wcieleniem wyrozumiałości. Akceptował, że jestem fujoshi, że mam świra na punkcie anime i nie lubię wychodzić z domu. Nawet mu to odpowiadało... Wkrótce okazało się jednak, że jest zazdrosny o moje poduszki. Mówił mi, że mam się ich pozbyć, a ja powiedziałam że prędzej za nie wyjdę niż sie ich pozbędę. Gdy pojechałam na konwent, wróciłam... a on spalił je wszystkie. No to ja spaliłam jego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu... laski... co jedna zbrodnia to lepsza. Kocham Was za to.
      Tetsu poeinien palić. To tym ukrytego badassa, a oni palo.
      Podnoś nereczkę, to może da bucha c:

      Usuń
  9. Oh, eh, chyba skisłam. Ze śmiechu skisłam. Nie powinnam się z takich rzeczy śmiać. A akurat mama ma warsztaty kulinarne i to musiało być takie piękne, grupka ludzi sobie gotuje, a z pokoju obok dochodzi psychopatyczny śmiech </3
    Ale do rzeczy.
    Pomysł mi się bardzo podobał, jakoś mi się dzień po przeczytaniu polepszył, chociaż nie propsuję paringów z tego ficka, ale trudno, każdy lubi coś innego xd Najbardziej mi się podobało to z Kise, a bynajmniej wprawiło mnie to w największy śmiech no i... wyobraziłam sobie to co Yukio na treningach robił. Mam piękną wyobraźnię jak widać. Gah.
    Za co siedzę... *uwaga, intensywne myślenie włączone* Mój mężczyzna nie tolerował mojej kolekcji wnętrzności, którą trzymałam w piwnicy. Pewnego dnia po prostu tam zszedł, a gdy wrócił zaczął się na mnie drzeć, że mam się wszystkich jelit, nerek, płuc i wszelakich innych narządów pozbyć. Z początku to ignorowałam aczkolwiek... Trzeciego dnia zaczął mnie tym męczyć, więc stwierdziłam, że jego serce i cała reszta w mojej kolekcji mogą być najwspanialsze.
    *co ja wymyśliłam, halo*
    Weny, pozdrawiam i tak w ogóle twój komentarz pod moim pytaniem najbardziej zmotywował mnie do działania~.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, mam kopnąć Cię raz jeszcze?
      Hmm... Urządził ci awanturę? Co powiedzą moi utrzymankowie gdy ujrzą harem martwych prostytutek w mojej? *strach się bać*

      Usuń
  10. Wow, to było mocne.
    Kiedy tylko przeczytałam pierwsze zdania już wiedziałam, a przynajmniej wydawało mi się, że wiem, jakiego typu jest to opowiadanie. Ale się myliłam, a Ty zaskoczyłaś mnie kompletnie. Pierwszy raz goszczę na Twoim blogu i bardzo się cieszę, iż właśnie to opowiadanie wybrałam jako 'testowe' czy zostać tu, czy nie.
    Dawno nie czytałam dobrego opowiadania TEGO TYPU. Pisząc 'tego typu' mam na myśli opowiadania z drugim dnem, które nie tylko posiadają owe drugie dno, ale są także niezwykle oryginalne, pomysłowe i - przede wszystkim - dobrze napisane.
    Pairingi w tym opowiadaniu nie są w ogóle ważne, nawet nie zwracałam na nie większej uwagi, gdyż znacznie większą część mojego zainteresowania przykuł pomysł. Naprawdę, świetnie to opowiadanie zostało rozegrane, a treść powalająca. Ogólnie piękne zdania są w tym opowiadaniu, mnóstwo cudownych metafor, które tak bardzo uwielbiam. Muszę też Ci podziękować, bo po przeczytaniu tego cuda mój zasób słów/metafor/porównań niezwykle się powiększył.
    A teraz pora chyba na wykonanie zadania - odpowiedź do pytania Tetsuyi:
    Miałam wielkie hobby - lubiłam szyć lalki, mój mąż jednak nie pochwalał mej pasji. Tak się zdarzyło, przypadkiem, mówię Wam, że w jego szafie znalazłam lalkę, cóż z niego za cham! Prawie bym zapomniała, bo była różnica - moje lalki były szyte, jego była prawdziwa. Kobieta wysoka, naga, hojnie obdarzona - byłaby z niej wspaniała żona. Byłaby - no właśnie, byłaby, gdyby nie mały fakt, że już nigdy nie otworzy swych warg. A mój mąż był tak z nią zżyty, że na wieczność został do niej przyszyty.
    O rany, nigdy wcześniej nic nie rymowałam, chyba, że wierszyki z przedszkola się liczą. No, ale mam nadzieję, że nie wyszło źle :D
    Pozdrawiam serdecznie, życzę jeszcze więcej zaskakujących pomysłów i czasu na pisanie takich cudeniek. Zapewne mogłaś się już domyślić, ale wiedz, że tutaj zostaję! A teraz czeka na mnie noc pełna Twojej twórczości :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, jeszcze coś napiszę, bo mam czas.
      Powody morderstw były rozbrajające. Każde na długo zagości w mojej pamięci, szczególnie pojedyncze zdania każdego z panów:
      "(...) i również pobawiłem się palcami... Na spuście."
      "Szkoda, że sempai'owi nie zasmakował arszenik..." - w tym momencie wyobraziłam sobie szaleńczy uśmiech na twarzy Kise. No kto, jak kto, ale Ryouta jest dobrym materiałem na yandere.
      " Nadział się na moje nożyczki... Czternaście razy..." - Oho, mój ulubieniec. Nie mogłam spodziewać się po Akashim niczego innego, jak jego ulubionych nożyczek. Ale i tak ten fragment potwornie mi się podobał.
      "Dopiego gdy nerka mojego ukochanego wyślizgnęła mi się z rąk i wypadła przez balkon, zdałem sobie sprawę, że... Oni chyba nie żyją..." - Co do materiałów na yandere moim drugim faworytem jest Tetsuya. Jego spokój i wieczne opanowanie wzbudzają tylko mój niepokój.
      "Mogę powiedzieć, że rozstaliśmy się z powodu niezgodnych horoskopów...
      Według jego był szczęściarzem, a według mojego... Trupem." - No, może jak dla mnie Takao nie pasuje na mordercę, ale takowa odmiana wyjątkowo przypadła mi do gustu. Jestem zbyt podatna na dobre twórczości :')
      No, mogłabym tutaj jeszcze więcej napisać, ale boję się, że jak zacznę się rozpisywać to napiszę tyle, co CLD pod opowiadaniami Yuuki-san (obie przy okazji serdecznie pozdrawiam) a tego moje zmęczone oczy by nie wytrzymały.
      Jeszcze raz napiszę, że podziwiam to opowiadanie i wielbię całym sercem. Z pewnością do niego wrócę nieraz, bo ląduje ono na mojej liście cudów. Wspomnę jeszcze, że ten tekst zainspirował mnie do pisania, w którym miałam, dającą dużo do myślenia, przerwę. Liczę na to, że ta nagła inspiracja spowodowana Twoją twórczością szybko się nie wypali. Hm, kto wie, może też założę jakiegoś bloga? Ah, te moje noce przemyślenia.
      Pozdrawiam Cię jeszcze raz!

      Usuń
    2. Dobry wieczór.
      Jakże miło mi widzieć tu nowego parafiana, to ty sobie nawet nie wyobrażasz. Jako iż tak już zbłądziłaś, to jestem przeszczęśliwa, że nie wzięłaź nóg za pas i nie zwiałaś gdzie pieprz rośnie.
      Tak więc... Jezu... Takie pochwały są aż przerażające. A co jak spocznę na laurach? Wtedy wina spadnie na Ciebie.
      Wielkie TAK dla Tetsuyi i Ryouty jako psycholi. Zawsze wiedziałam, że z nimi coś nie tak i jak widać nie były to moje chore teorie spiskowe.
      Kolejna sprawa to powiedziałaś, że zbrodnie zapadną Ci długo w pamięć. Cieszę się, że ja byłam tą drogą, ale uznanie należy się głównie twórcy utworów do Chicago. Czytając tekst Cell Block Tango zorientujesz się, że nie zmieniłam go aż tak gruntownie. Ja nim tylko manipulowałam. Jedynie zarys fabuły, również zerżnięty z musicalu, napisałam sama.
      O jezu... Twoje morderstwo podbiło moje serducho (tym bardziej, że sama szyć lubię i obecnie szyję Akashiego w wersji lalki) Wytatuuję sobie na ścianie.............. Ej, nie umiem tego opisać. Wy macie takie zajebiste koncepcje, że co poniektórem zazdroszczę prochów. BOSKIE CUDO.

      Również pozdrawiam i zachencam do komentowania, rownież starych notek i do niezrażania się nieznanym kanonem (jakim może [ale nie musi] być dla Ciebie seria DOGS i Alice Madness Returns)

      Ah! I poinformuj mnie natychmiast jeśli tego bloga założysz!

      Usuń
  11. Genialny tekst, no genialny, każdą zbrodnię czytałam szczerząc się do ekranu. Nie jestem pewna jak to o mnie świadczy, ale kurczę, to jest świetne!
    Ta wymiana zdań z początku o to, kto się więcej puszcza - perełka.
    PALĄCY TETSU, CHOLERA, TO JEST TO, JAK JA GO TAKIEGO UWIELBIAM. TESTSU Z FAJKĄ, TAAK. To jest dosyć dziwne zboczenie, biorąc pod uwagę fakt, że papierosów nienawidzę, bo zaczynam kaszleć zawsze, kiedy ktoś przy mnie pali. No ale Kuroko to wyjątek~ Do tego jeszcze taki psychopata tu z niego wyszedł, cudo, no, jaram się bardzo. Tetsu psychopata z fajką to jest to, to ta jego idealna wersja~ Odnośnie psychopatów to kupił mnie tutaj Kise, nie wiem czemu, ale cholernie lubię go takie lubię, w jego postaci jest coś takiego, co sprawia, że według mnie najlepiej wychodzi jako psychol.
    Ogółem całość tekstu mnie kupiła, ale najbardziej podobały mi się fragmenty właśnie z Tetsu, Ryoutą i jeszcze z Akaszem, nasz wspaniały Akasz z nożyczkami, taaaak~
    Pytanie, pytanie... Mój partner miał jedną wadę - był wyjątkowo zaborczy, wymagał abym zamiast na moje pasje, z których najbardziej denerwowało go żeglarstwo, poświęcała czas jemu, jednak nie chciałam się zgodzić. W weekend jak zwykle poszłam do portu, gdzie wraz z przyjaciółmi trzymaliśmy niedawno kupiony przez nas mały jacht. A tam... Zobaczyłam jego. Ciął szoty na jachcie na małe fragmenty. A więc wyrwałam mu nożyce i również ładnie go pocięłam. Jego jelita doskonale sprawowały się jako nowe szoty~
    Nie jestem pewna, czy powinnam była odpowiadać, ale już się stało xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyjesz... Ja już myślałam...
      Co do twojej odpowiedzi, to jest genialna. W ogóle wszystkie tutaj dawałyście zajebiste pomysły.
      TAK. Kuroko prychol z fajką, to jedyny właściwy Kuroko. Ja mam w ogóle zpaczenie świrów z papierosem (niech ma jeszcze długie włosy to dam się zgwałcić), więc dla mnie Twoje małe zboczenie jest rzeczą w pełni normalną.
      Kisia psychol... Nie powiem ma w sobie urok.

      Dzięki wielkie za komentarz. Dobre wiedzieć, że żyjesz...

      Usuń
    2. Przepraszam, że mnie tyle nie było. Mogłabym ci teraz napisać całe usprawiedliwiające mnie wypracowanie, ale tak myślę, że nie ma to sensu, więc jeszcze raz przepraszam.

      Usuń
    3. Nie musisz. Potrafię zrozumieć takie zniknięcie c:

      Usuń
  12. Mimo, że dodałaś to już dość dawno, to ja przeczytałam to dopiero dzisiaj na okienku, kiedy reszta klasy uczyła się jak być poprawnym wyznawcą katolicyzmu, i wiesz co? Mam ochotę dać sobie w ryj, przewlec się przez wszystkie te morderstwa razy pięć.
    Orgazm, kurwa orgazm.
    Kilka minut temu obejrzałam tą scenę na yt, aby mieć lepsze wyobrażenie i jestem po prostu zakochana mimo, że normalnie musicali nie znoszę.
    Jak ja mogłam być tak głupia żeby nie czytać tego wcześniej.
    Kisia w seksownym wdzianku, ta brudna nasycona erotyzmem i mrokiem atmosfera.
    Kupiłaś mnie tym w 100% chciałam dać swoje ulubione cytaty, ale wtedy musiałabym wpierdzielić wszystko.
    Ah, co mam więcej powiedzieć dam ci po prostu swoje serce.
    A za co siedzę?
    Gość zbyt nachalny, nie rozumiał słowa "nie" był zbyt pewny siebie przez łączący nas czarny humor i chamstwo.
    Bardzo nalegał, abym zaprosiła go do siebie żeby mógł robić ze mną brzydkie rzeczy.
    Więc zaprosiłam go do swojej ludzkiej rzeźni i spełniłam jego fantazje :)
    Dziękuję za to, że mogłam to przeczytać i przepraszam za tak ubogi komentarz.
    Nie umiem ubrać w słowa swojego zachwytu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam od razu zachwytu... Chociaż... Czekaj... To komentarz pod Gay Block? Okej, możesz być zachwycona, w końcu sama uważam, że to naprawdę dobre...coś.
      Ludzka rzeźnia, huuh? Opiszesz dokładniej? Jak wygląda? Moja piwnica to taka mała ciemna kanciapa, dziwki narzekają, że warunki niehumanitarne do wiwisekcji. W sumie nie wiem po co im te humanitarne warunki, ale nieważne remoncik by się przydał... xd
      Oj oj... jak mi miło, że się podoba ;u; Sama to lubię <3

      dziękuję,
      Przytulam Ci się do ramienia.

      Usuń
  13. Satsuki Momoi zajebista była, jeden miała sekret, z Aomine się pieprzyła. Gdyby nie popełniła błędu małego, żyła by nadal ze mną i z kłamstwem.
    Nigdy nie sprawdzałam jej wiadomości, lecz krew się we mnie zagotowała, kiedy jej miły pomylił numer.
    Zdrada przyjaciela i ukochanej, jednym się skończyć mogło.
    Daiki na pierwszy poszedł ogień, dosłownie choć w przenośni również, odór jego palonego ciała do dziś unosi się w mojej kuchni.
    Momoi czekał koniec ciekawszy, dłuższy, mroźniejszy i bardziej krwawy, kiedy zamknęłam suke w piwnicy zaczął się tydzień piekielnej zabawy.

    Bardzo mi się podobał musical, ogólnie to czytałam go dawno temu, ale dopiero teraz komentuję, Gomene :(
    Zauważyłaś, że moja odpowiedź była Yuri xd
    Chciałam Akasza, Kise albo Kurosza, ale wszyscy siedzą :(
    Pozdrawiam
    Akhime :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba, że yuri! Gdyby Momoi nie bywała czasem taka przerysowana, już dawno bym sama się nią zajęła XD!
      A co do kar za zdradę, hmm... ciekawe, ciekawe... A co dokładnie działo się z Satsuki, jestem ciekawa. Wyrywanie paznokci? Przypalanie? Wycinanie po malutku kolejnych kawałeczków ciała?
      Cieszę się, że się podobał c:

      Usuń