anime/manga - Tokio Ghoul
paring - Tsukiyama x Kaneki
Budują nas nasze żądze.
I tak jak one nas utworzyły, tak one nas zniszczą. Spalą nas, zmienią w popiół, niosący się z złoto-krwawym porankiem i wyjący w takt melodii wygrywanej przez wiatr. Nasze pragnienia są naszym istnieniem, naszym tlenem. Bez nich nie przetrwamy w świecie pędzącym nieprzerwanie przed siebie, musimy mieć w życiu cel.
A może nie musimy? Nie obchodzi mnie to. Ja potrzebuję gonić za nim. Póki tylko mam siłę.
Olśniewająca czystość, jakby żywa dusza nie postawiła tu swej stopy. Nawet kurz nie wiruje majestatycznie w świeżym, chłodnym powietrzu, wypełniającym bo kres me płuca.
- Więc, Tsukiyama-san, dlaczego tu jesteś? – mówi mój słodki narkotyk. Białą, niesforną czuprynę mierzwi wiatr, wpadający przez otwarte okno. Ten nieziemski zapach... ta woń rodem z piekła, które jest mi niebem, palącym ogniem namiętności, która nigdy nie wypłynie oliwą na powierzchnię.
Uśmiecham się.
- Chusteczka – koronkowa chustka z wyblakłą plamką rozkoszy powiewa w mojej dłoni – Wywietrzała.
Lustruje mnie swoim zimnym, jak wiertło z czystej stali wzrokiem. Mam dreszcze. Biegną wzdłuż kręgosłupa, pieszczą lędźwie.
Ah... ten wzrok, niczym nie wzruszony, ta gorzka obojętność... To takie ekscytujące. Mój Kaneki... patrz na mnie tak, doprowadzaj mnie do zabarwianego rozpaczaniem i irytacją obłędu.
- Powątpiewam. Słyszałem, że ta chustka jest dla ciebie, niczym artefakt. Nie pozwoliłbyś by cokolwiek się stało – odpowiada. Siedzi nieruchomo, jakby biała figura na szklanym krześle. Niewzruszony, idealny, lalka, której perfuma odbiera mi zmysły.
- Ale wywietrzała – powtarzam.
Wstaje. Skromny fotel, o jasnokremowym obiciu skrzypi. To jedyny dźwięk, nie licząc mojego oddechu, łomoczącego w cichej ekstazie serca. Jego palce, zbrojne w czarne, jak smoła paznokcie, szczupłe i długie, sprawne wyrywają mi materiał.
Ah... jakże bym pragnął dotyku tych dłoni na sobie. Pieszczącego, raniącego... to nieważne. Intensywnego, mocnego, prowadzącego na skraj nieznośnego oczekiwania. Dotyku namiętności. I bliskiego zapachu apetytu.
Chwyta srebrny nożyk spoczywający milcząco na stoliku. Prowadzi go, jakby tancerkę, na chusteczkę spada karmazynowy płyn.
- Kaneki-kun... – słyszy warkot opuszczający po suche wargi.
„Daj mi to... Daj mi wina o szkarłatnej barwie, upij mnie... wykorzystaj haniebnie...”
- Proszę – podaje mi wilgotny materiał, ale nie on mnie obchodzi. Chwytam jego nadgarstek, smakuję trunku wypływającego z płytkiej rany.
Ten smak! To... niemożliwe... Istna ambrozja! Nektar bogów, spływający w me niegodne wargi! Odkryłem najznamienitszą kompozycję... Ja! Ja we własnej osobie!
Mm!
Więcej...
Nie... coś jest nie tak... Ten smak... On smakował inaczej wtedy... Ta odmiana... Ja ją znam!
Jego palce wplatające się w moje fiołkowe włosy. Jego opuszki masują skóę mojej głowy... tak... kojąco
- Smakuje ci, prawda?
- Kaneki-kun...
Zabiera dłoń.
Nie... Oddaj...
- Nie przyszedłeś tu z powodu chusteczki.
Czerń, czerwień. Niszcząca żądza niszczy chłód stali, pożera niewinność, budzi głód. Krwista kagune rozpościera się jakby skrzydła. Pnie w moją stronę, oplata pożądaniem. Silna woń pragnienia oby dwóch nas zamyka w szklanej kulce wzajemnej samodestrukcyjnej chęci.
- W rzeczy samej... Kaneki-kun
Ghoule to najbardziej żądne istoty.
Jestem umierająca, nie spodziewajcie się, że coś wybitnego wyjdzie spod mojego pióra...
Clair, przeżyj jutro i nie spodziewaj się tds za prędko c:
Wiesz, że nie lubię komentować na telefonie, ale dla Ciebie zdobędę się na ten wysiłek.
OdpowiedzUsuńZacznę od końca, dziękuję za pocieszenie, postaram się przeżyć, jakoś...
A co do miniaturki, to już drugie TsuKan, jakie mam okazję czytać spod Twojej ręki i tak samo jak pierwsze podoba mi się. Z tym, że chyba nawet bardziej. I wcale nie dlatego, bo wolę shiro-kanekiego. No dobra może trochę dlatego...xd
Miniaturka jest piękna. Eio, ten język, ten styl.... Kurwa, to jest to. Cudowny sposób przedstawienia uzależnienia Tsu i jego zrytych emocji. Cudny opis spojrzenia Kanekiego, który mówi tak wiele o jego osobowości - tej innej, nowej. To sprawiło że miniaturka mi się podoba. A co sprawiło, że podoba się 'mocno fchuj'?
Refleksja. Przemyślenie. TWOJE. Jest tak prawdziwe i pięknej ujęte w słowa, że aż je kurwa przytoczę. Mimo że jestem na telefonie. Takie poświęcenie...xd
'Budują nas nasze żądze.
I tak jak one nas utworzyły, tak one nas zniszczą. Spalą nas, zmienią w popiół, niosący się z złoto-krwawym porankiem i wyjący w takt melodii wygrywanej przez wiatr. Nasze pragnienia są naszym istnieniem, naszym tlenem. Bez nich nie przetrwamy w świecie pędzącym nieprzerwanie przed siebie, musimy mieć w życiu cel.'
Zakochałam się w tym fragmencie. Naprawdę. To jak ujęłaś własne myśli w słowa... Piękne, Eio, naprawdę piękne.
Zdrowiej pizdeczko~
Lubię przelewać własne myśli w tekst, ale to wyszło tak... Spintanicznie. Nawet o tym nie myślałam.
UsuńTsu taki spedalony narkoman na głodzie Kenowym c: przyszedł poruchać, apewnie sam skończy z kagune Kanekiego w dupie <3
Wruuuh... Umieram...
Kurwa miałam skomentować, a nie odpalić playlistę i sobie słuchać... Mniejsza.
OdpowiedzUsuńBiały Kaneki jest cudowną postacią... Przynajmniej nie aż taką pizdą jaką był czarny. Od samego początku, jak tylko przeczytałam pairing, wiedziałam, że to będzie dobre. Orgazmiący Tsu i zimny Kaneki... Jak to do siebie pasuje... Na dobrą sprawę nie przepadam za tym shipem, a potem czytam i olśnienie... Ale mniejsza. Dobór słów masz piękny, sam w sobie motyw tej chusteczki, z której leję od samego początku, i to, że ewidentnie widać kto będzie komu wkładał sprawiło, że bardzo mi się podoba. Plus ten początek, mówiący o pragnieniach rodzaju ludzkiego... Bo to nie tylko ghoule, choć one są nawet bardziej definiowane przez pragnienia. ,,Budują nas nasze żądze.
I tak jak one nas utworzyły, tak one nas zniszczą. Spalą nas, zmienią w popiół, niosący się z złoto-krwawym porankiem i wyjący w takt melodii wygrywanej przez wiatr. Nasze pragnienia są naszym istnieniem, naszym tlenem. Bez nich nie przetrwamy w świecie pędzącym nieprzerwanie przed siebie, musimy mieć w życiu cel.'' To jest prawdziwe, bo bez żądz i pragnień, ludzkie życie nie ma żadnego sensu. Gdyby nasi przodkowie zadowalali się tym, co mają, nie wyszlibyśmy z jaskiń.
Tak czy siak, naprawdę, bardzo mi się podobało. I zimny, Kaneki, i Tsukiyama ;D Zdrowiej tam szybko ;D
wah wah... playlista podoba się? Jak tak to mi niezmierni miło.
UsuńWidzę, że ten początek naprawdę się spodobał xd Tu masz słuszność, gdyby nie nasz pragnienia, gdyby nie żądza wiedzy nie żylibyśmy tak jak żyjemy.
Dopsz, postaram się, bo obecnie jestem umierająca c;
"Nawet kurz nie wiruje majestatycznie w świeżym powietrzu, wypełnionym zbawiennym, świeżym powietrzem, wypełniającym bo kres me płuca." - albo ja czegoś nie ogarniam ale wyszło ci masło maślane z tym świeżym powietrzem...
OdpowiedzUsuńOgólnie powiem, że chyba inaczej odbieram Tsukiyamę niż ty więc... wydał mi się strasznie nie podobny tutaj, no ale cóż... każdy widzi postać jak chce prawda? A może to przez to, że nie oglądałam jeszcze 2 sezonu, może coś mi się zmieni...
Za to w tym krótkim ff strasznie podobały mi się te teksty o żądzach z których zbudowane są ghule. Nie wiem czemu ale wydało mi się strasznie genialne jak to przeczytałam XD a przecież to takie oczywiste jak się teraz o tym pomyśli.
Weny~~
Jezu... Dzięki wielkie, bo tam miało być co innego, tylko mi przerwali w połowie. Teraz to widzę (że też czytelnicy mi muszą takie rzeczy pokazywać...) już poprawiam
UsuńGeneralnie rzecz biorąc "Tokyo Ghoul" lubię tylko pierwszy sezon xD Drugi mi jakoś tak w niesmak, aczkolwiek Kanekiego cały czas lubiłam, czy to spokojnego i grzecznego, czy to popieprzonego. Jeśli chodzi o Tsukiyame... cóż, lubię jego seiyuu, i tę całą obsesję na punkcie Kanekiego, ale nie lubię jego wyglądu xD Niby to do niego pasuje, ale... bleh xD
OdpowiedzUsuńFajna ta miniaturka, bardzo spodobał mi się pierwszy akapit. Ogólnie to taki maleńki pomysł, a jednak zrobiłaś z tego coś interesującego. Ta scena z piciem krwi była taka... hipnotyzująca xD Pierwszy raz czytałam coś z TG, ale podobało mi się :D