sobota, 14 lutego 2015

Najsłodsza z win

Autorskie



W co wierzymy? Za czym podążamy, czego od życia chcemy? Chodź myślimy, że wszystkimi kierują inne chciwości, inne demony szepczą swe zgubne pieśni w uszy, prawda jest taka - wszyscy jesteśmy identycznymi głupcami.
Wiec czym wszyscy się kierujemy?
Pragnieniem miłości. Egoistyczną pobudką, zrodzoną w sercu, która zżera nas dzień po dniu jej istnienia w naszych ciałach.

Miłość niesie za sobą ból, nieprawdaż Krystianie?

Ty wiesz o tym najlepiej. Twoje ciało pokrywają misterne wzory blizny, zdobią coraz to nowe rany, na pogotowiu ze wszystkimi jesteś na „ty”. Mimo cierpienia wracasz do swego pana - do mnie. To przez miłość, prawda? Wracasz tu, pcha cię serce pogrążone w szaleńczym tańcu zguby, pragnienie twojej krwi na moich dłoniach jest silniejsze niżeli strach przed konsekwencjami. Mój głupi masochisto...
Zadajesz mi wewnętrzne, głębokie rany gdy twe ciało błaga o litość, a moja malutka bestia rozrywa pachnące mięso i żłopie z kielicha ran szkarłatne wino twej istoty.
Cierpimy przez tę niezdrową, sadomasochistyczną miłość, która daje nam rozkosz i śmierć.

I znowu przyszedłeś. Na twoich złotych puklach, opadających na ramiona okalających twoją przystojną twarz, zbiera się kurz, wirujący w pracowni.
- Seba, żyj - mówisz opierając się o futrynę.
- Żyję.
- To daj znak tego życia i wyjdź z domu chodź raz na tydzień
- Nie, dopóki nie skończę tego rozdziału - burczę pod nosem, gdy nie przestajesz mi przeszkadzać.
Twoje ciężkie buty uderzają o brudne panele, dudnienie zagłusza cichy oddech komputera, który zwykle mnie uspokaja.
- Seba, no, piszesz ten rozdział od dwóch tygodni - marudzisz. Głos masz ochrypły.
- Grałeś wczoraj?
- Nie zmieniaj tematu - mrużysz zielone oczy zirytowany. Piękne gałki, o pięknym szmaragdowym zabarwieniu, które chętnie odebrałbym ci i schował do słoika obok laptopa. Spoglądałbym na nie, takie unoszące się w formalinie, czy w innym badziewiu, uśmiechałbym się i masturbował. Jeśli umarłbyś przede mną zrobiłbym to, odebrał zimnemu trupowi szkalane kulki, błyszczące zadziornie za życia, tylko po to by tak zjawiskowa, fizyczna część ciebie była przy mnie już na zawsze. Mój mały skarb.
Głos twój już mam. Śpiewasz tylko dla mnie i o mnie, chodź słyszą cie twoi wierni fani, spragnieni tych, niepokojących psychiatrów, głośnych słów trwających przy silnej metalowej nucie. Teksty o piekle, potępieniu, chorej miłości i grzechu, przelane w muzykę prawdy o nas.

Wezmę cie do piekła na wieczne potępienie, naszym płonącym powozem będzie nasza chora miłość, zrodzona z grzechu pożądania...

Nawet niezłe. Muszę to zapisać, przyda się...

- Moglibyśmy, gdzieś wyjść.
- Wyjść to możesz ty. Najlepiej przez te drzwi, którymi tu wpełzłeś.
- A jakbym dał ci coś w zamian?
- Na przykład? - unoszę głowę znad ekranu monitora, spoglądam na tę figurę, wykręconą w nonszalanckiej pozie, którą jesteś.
Uśmiechasz się i odpychasz moje krzesło od biurka
- Hmm... Niech pomyślę - padasz na kolana, wierny pies, znający swego pana - Zrobię ci laskę, ugotuję jakiś obiad i zafunduję baaardzo aktywną noc - zaznaczasz najważniejsze słowo - I jeśli to wystarczy, skory jestem zapłacić za bilety do kina...
- Na co idziemy? - poprawiam okulary, sięgam do paska.
- Może na... „Pięćdziesiąt twarzy Greya”?
- Masz fatalny gust, Kris.
Obserwuję jak rozpinasz mi spodnie, moja dłoń zaciska się na twoich włosach, na żywym złocie spływającym po twojej głowie. Mruczysz niezadowolony, przejeżdżając po moim członku jezykiem, gdy szarpię to miekkie złoto.
- A co ci tak zależy, by mnie gdzieś wywlec? - pytam.
- Bo dziś czternasty...
- Sobota, co z tego?
Spoglądasz na mnie jak na kretyna.
- Walentynki - mówisz wyraźnie to słowo, jakbym był conajmniej przygłupi, najprawdopodobniej zapominając iż właśnie robisz loda najbardziej znanemu, nie tylko w tym kraju, polskiemu autorowi książek o tematycze homoerotycznej, zaprzestając przy tym jakiejkolwiek pracy nad moim podnieceniem, za co kopię cie w brzuch. Twoja twarz przybiera ciekawy wyraz, krzywisz się, twoje stęknięcie boleści dociera do mojego niedopieszczonego koleszki bardziej niż twój jezyk.
- A to... - wpycham ci go do ust, dławisz się - Wiesz, nie spodziewałem się, że ktoś taki jak ty bawi się w coś takiego - tak uroczo wyglądasz dusząc się moim przyrodzeniem, mroczna imiż, morderczy wzrok i raczej sława nieogarniętego wokalisty rodem z prychatryka, na nic to, gdy w tych oczach zbierają się łzy - Ale wiesz... Skoro to święto zakochanych, popławny się w naszej miłości...

***

- Halo, proszę przysłć karetkę na osiedle Rejmonta 5/3. Mój partner zemdlał podczas stosunku. Oddycha, ma kilka mniej i bardziej zagrażających życiu urazów... - ten świecznik chyba nie był dobrym pomysłem...

To uczucie nas wykończy, egoistycznych sodomitów zatopionych w swym grzechu chciwości. Ale nie tylko my skazani jesteśmy na piekło i to jest piękne. Wszyscy, których pożera ten dziwny stan, zginiemy w odchłani

Miłość to najsłodsza z win





JAK SIĘ PODOBAŁ MÓJ PIERWSZY AUTORSKI ONE-SHIT!?!?!? 
Ja osobiście jestem z niego dumna, nieźle się namęczyłam z wymyśleniem sensownych postaci. Z Sebą trochę się utożsamiam, ci, którzy znają mnie osobiście i ci co mają ze mną kontakt wiedzą po części dlaczego c:
Tak sobie myślę, że chyba nie raz zawita tu coś autorskiego, być może właśnie z Sebą i Krisem? 

7 komentarzy:

  1. Ja nie wiem czemu, ale z końcówki się śmieje. Ja chyba kiedyś na serio za mój czarny humor i miłość do Szatana pójdę do piekła. Ale co tam, raz się żyje, a jak po śmierci spotkam mój największy autorytet, czyli pana Lucyfera to będę szczęśliwa.
    Ogólnie, całego tego one shota chce wziąść do mojego fap zeszyciku (przyznałam się że tak owy mam, na Szatana, co) i czytać je co noc. Bo mi się panowie Kris i Seba bardzo spodobali. Ja bym tam była zadowolona gdybyś coś z nich napisała jeszcze kiedyś.
    "Zadajesz mi wewnętrzne, głębokie rany gdy twe ciało błaga o litość, a moja malutka bestia rozrywa pachnące mięso i żłopie z kielicha ran szkarłatne wino twej istoty." ano, w tym fragmencie to ja się zakochałam, przy najbliższym remoncie chyba sobie go na ścianie napiszę i będę się do niego kłaniać. Chuj że matka będzie się na mnie patrzeć jak na głupią, a ojciec nie kupi mi więcej czekolady, przeżyję. Bo te słowa są dla mnie naprawdę piękne. Ej, za to chyba też pójdę do piekła. Jednakże pokazują istny sadomasochizm, czyli głupotę najbliższą memu sercu i miłość do krwi. Taaak, ja chceee więceeeej.
    To waleczne, ze strony Seby, że zadzwonił na pogotowie. Niemniej jednak, dalej nie mogę się przestać z tego śmiać.
    Weny, Eio, weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. druga linijka "ine"(inne) i "pieśni w uczy"(chyba "uszy") "Nie dopóki nie skończę to go rozdziału" ("tego" nie "te go") "yen"(chyba "ten") - Przepraszam, że wytykam ci błędy, ale jakoś dziś wyjątkowo wszystko mnie denerwuje ... może przez chorobę?
    Ogólnie nie przepadam za autorskimi One Shotami ale ponieważ napisała to Eio to czuję się w obowiązku przeczytać :3
    Ja tam się zaśmiałam, na propozycji wyjścia na 50 twarzy Greya no, ale to chyba przez nadmiar memów....
    Całość bardzo mi się spodobała, zwłaszcza ten sadystyczny pisarz~...
    Weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeelkie dzięki, za pokazanie mi tych błędów. Serio nie widziałam ich... Nie wiem jak skoro są tak rażące. Dzięki.
      Choroba jest jak taka mała szdzira szeptająca do ucha i irytująca. Więc życzenia zdrowia śle.
      Owowow jak mi miło~ że moje autorskie czytasz, chodź autorskich nie lubisz *szczerzy się*

      Usuń
  3. Ok, przeczytałam jeszcze raz, za pierwszym razem miałam cholerny problem, żeby się skupić (czytanie na konwencie - inteligencja CLD powala na kolana).
    Co ja Ci mogę powiedzieć, Eio? To że to powyżej jest zajebiste to już raczej wiesz.
    Jak dla mnie możesz spokojnie pisać więcej autorskich cosiów, bo ten wyszedł Ci pięknie. Więcej, ja chcę, ja pragnę kontynuacji tego powalone, sado-masochistycznego związku, w ktorym się nieodwracalnie zakochałam.
    YAOIŚCI WSZĘDZIE, SZERZMY WPŁYWY PANA ŚWIATA, KURLA KOSMOSU I BOGA, FUCK YEAH, ROBIMY KAMPANIĘ WYBORCZĄ, NASZE TRIO NA PREZYDENTA, BEZ DYSKUSJI KURWA! BĘDZIEMY RZĄDZIĆ ŚWIATEM, ŻADNE CHUJKI NAM SIĘ NIE SPRZECIWIĄ~!
    Ah, wybacz, musiałam, ale Sebuś, no Sebuś... samo rozumiesz, nie? xd
    Wgl te zabawy świecznikiem, kurwa, moja wyobraźnia tworzy taki powalony obraz:
    Przez łakę skąpaną we krwi hasają sobie dwa pedałki, z których jeden wtyka rozpalony świecznik drugiemu w dupę, jednocześnie przypalając mu skórę do mięsa, a drugi krzyczy "aj, aj", mocniej, więcej, więcej". To troche jak Heine z tymi smiesznymi nóżkami, spieprzający przed Badou na tym arcie (wiesz o który art mi chodzi).*nie ogarnia swojej wyobraźni*
    - Halo, halo, pogotowie? Wosk zaklei tyłek mojemu partnerowi, a ja jeszcze nie doszedłem #icoteraz
    przepraszam, musiałam, ale zabiło mnie, jak sobie wyobraziłam reakcję pogotowia
    "- To niech pan sobie, kurwa, zwali"
    ewentualnie:
    "-Polecam kreta, dobra zasada, wosk rozłoży bez problemu, ewentualnie troche zeżre tyłek pańskiemu partnerowi" xd
    *umiera ze śmiechu*
    "Wezmę cie do piekła na wieczne potępienie, naszym płonącym powozem będzie nasza chora miłość, zrodzona z grzechu pożądania..."
    A tak wgl, to fchuj mi się to zdanie podoba, nic dziwnego, że Seba chciał je zapisać. I to "miłość to najsłodsza z win"./ magiczne, kurwa, magiczne, po raz kolejny zastanawiam się, jak Ty wynajdujesz takie zajebiste myśli.
    JA CHCĘ KONTYNUACJĘ~!

    P.S Sorry za błędy, ale klawiatura-nie-od-laptopa gryzie~

    Weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krulu Kosmosu... Właśnie zabiłaś Pana Świata. Co powie Bóg?

      Usuń
  4. *komentuje tak jak obiecałam* Urocze i zabawne na twój sposób ^-^ (To mi się teraz będzie kojarzyć z wf-em ;P ) Świetnie to napisałaś, zresztą jak zwykle *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. No jestem po prostu zachwycona.
    Zachwycona jestem, no.
    To było na serio piękne. Nie cierpię co prawda imienia Krystian, ale olać to. To. Było. Boskie. Fragment z oczami w formalinie był tak ZAJEBIŚCIE słodki, że aż po cichu zrobiłam "awww" ♥ Rany, co Ty i CLD ze mną robicie, do cholery?! Wiesz, zawsze byłam otwarta na czytanie nowych rzeczy, sado-maso mnie nie przerażało, pożeranie, rozrywanie też nie... ale to ot tak, żeby sobie przeczytać, ocenić ogólnie pomysł...A NIE SIĘ W TYM, KURDE, ZAKOCHAĆ T_T
    Demoralizujecie mnie...
    I to żaden "one-shit"! To one shot - prosto w moje kokoro.
    Arigatou *-*

    OdpowiedzUsuń