piątek, 19 grudnia 2014

Świąteczny Speszial - Magia Świąt

Dodaję teraz, ponieważ nie będę miała możliwości.




Lekka i wciągająca melodia, uderzających o białe talerze sztućców, rozmów, śmiechu i oddechów, tonących w gęstym i dusznym powietrzu. Dziwna mieszanka zapachów, niczym mieszanina osobnych wonnych istnień, zmieszanych ze sobą i wrzuconych tu, do jednego niezbyt dużego salonu. Tańczące po ścianach, suficie i ich twarzach refleksy, kolory, odbijane od okazyjnej zastawy stołowej, niczym samotni żebracy odbijający się od jednych drzwi do drugich.

Dziś takiego żebraka pod swój dach przyjąłby każdy. Ugościł, nakarmił, napoił i być może jeszcze przenocował. Czemu tylko tego wieczoru, tej nocy? Czemu ludzie okazują miłosierdzie i dobro jedynie dzisiaj? Czy nie można by było obchodzić Bożego Narodzenia przez każdy dzień roku
i zmienić ten świat na miejsce, będące lustrzanym odbiciem gehenny dnia powszechnego?

Ale chyba są ludzie, którzy mogą wyciągnąć z obcego piekła codzienności, otulić kocem dobroci
i objąć ramionami z litości, spalić bolesne wczoraj, wprowadzić na jaśniejący most jutra. Są ludzie
o duszy w kolorach ciepłych i jasnych, tak intensywnych, że wbijają się w serca innych, sprawiając, że wypłynie z niego zimna i brudna krew, wypchnięta przez ciepły i czysty, czerwony płyn życia.
Nie rozumiem co takiego jest w świętach, że w ten dzień, ludzie, którzy na ogół na leżącego na ulicy człowieka spluwają obelgą i nie raczą pomyśleć, chodź o okazaniu miłości otwierają na tego leżącego człowieka serca. Ale jednak coś w nich jest...


Bawię się leniwie ością, szturcham widelcem usmażone truchełko karpia. Czemu na święta zabijamy tyle ryb? Przecież one nie są takie dobre, barszcz z uszkami bije je na głowę.

- Nie smakuje ci?
- Smakuje – lekko się uśmiecham do rudowłosego stworzenia – Pierwszy raz widzę cię w garniaku.
- I rozumiem, że ja i mój garnitur jesteśmy bardziej interesujący niż ten uroczy karp?
- Ten karp nie żyje. Nie może być uroczy.
- No brawo, geniuszu.

Przejeżdżam wzrokiem po zebranych. Nill posyła mi miły, pokrzepiający uśmiech i wraca do wyjadania Naoto z talerza. Czarnowłosa się denerwuje, grozi jej widelcem. Dziewczynka bezgłośnie się śmieje. Mihai kłóci się o jakąś poglądową błahostkę z rudzielcem, w to wszystko miesza się Pani Kiri, Mimi napycha usta zupą śledziową. Księżulo popija wino i uważnie słucha dźwięków irytacji wydawanych przez Fuyumine.

Czy każde święta tak wyglądają? Czy za rok będzie podobnie, tylko będziemy o rok starsi? Badou miał rację, święta to czas wyrwany z rzeczywistości, inna płaszczyzna czasoprzestrzeni.

To ten czar świąt?

Chyba lubię święta.

Spoglądam na gospodarza.
- Hej, Badou?
- Hmm?

Chyba jestem ostatnią osobą jaka to powie. No cóż, jak mógłbym to powiedzieć, nim poznałem smak świąt?

- Wesołych Świąt.





Wesołych, spokojnych, zdrowych i pełnych yaoi świąt.

7 komentarzy:

  1. Ostatnio to ty mówiłaś, że nie podejrzewałabyś mnie o "tak normalnego shota", a teraz proszę sama napisałaś coś niezwykle normalnego. Ale "normalnego" w pozytywnym znaczeniu.
    Ten shot jest taki, wiesz... jakby to powiedzieć, bardzo ciepły, taki podnoszący na duchu. Choć przemyślenia Heine odnośnie opozycyjnych sobie wrażeń codziennych i tych świątecznych mogłyby temu przeczyć, to jednak patrząc na całość shota z perspektywy jestem w stanie zdecydowanie powiedzieć, że on emanuje bardzo przyjemnym, delikatnym ciepłem. Nastrój tej inności jest w nim bardzo dobrze oddany i to bardzo mi się podoba. Pisząc o świętach, skupiłaś się nie na samej, że tak to ujmę "instytucji" świąt, a spojrzeniu na nie ogólnym. To wygląda raczej tak, jakbyś umieściła dogsową rodzinkę w centrum swoich przemyśleń odnośnie świąt, tego co ze sobą niosą i jak różna jest idąca za nimi rzeczywistość, a nie jakbyś wokół dogsowej rodzinki napisała shota, układając ten świąteczny klimat. Jest to dosyć nietypowe. Świąteczne szpeszjale, z którymi się zazwyczaj spotyka to po prostu takie klasyczne, charakterystyczne dla danego bloga opowiadanie (nie zawsze oczywiście, ale w większości), które autor ubiera po prostu w bombki, świeczki, choinkę, menorę i co tam jeszcze sobie zażyczy, ale jest to zazwyczaj po prostu jedno opowiadanie z wielu, z którymi można spotkać się na jego blogu (cóż u mnie też pewnie będzie to właśnie tak wyglądało, nie żebym chciała, ale raczej wyjdzie to właśnie w taki sposób). A Ty zrobiłaś to oryginalnie, wysunęłaś przemyślenia na pierwszy plan, ubierając je w twory umysłu Heine. Bardzo mi się to podoba, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona - naturalnością tego shota. Pisząc go w taki sposób, stworzyłaś wokół niego niesamowity urok, który mnie osobiście bardzo się podoba. Zmusza on do refleksji i zastanowienia się nad samym sobą w odniesieniu do kontekstu shota. "Jacy jesteśmy na co dzień, czy okres świąteczny nie jest dla nas tylko pozorem, udawaniem? Czy jesteśmy ze sobą szczerzy?". Jest wiele innych rzeczy, które nasuwają mi się na myśl, ale dwa pytanie to takie najmocniejsze wrażenie.
    W każdym razie uważam, że shot spełnił swoją rolę (nawet jeśli nie była zamierzona z Twojej strony). Poza tym, poza płaszczyzną refleksyjną, jest naprawdę pełen uroku. Ma w sobie wszystko, co powinien mieć dobry okazjonalny shot. Jest oryginalny i naturalny. Budzi w czytelniku i sprawia, że momentami czytelnik się uśmiecha. Naprawdę bardzo dobrze zrobiony shot.
    "Ale chyba są ludzie, którzy mogą wyciągnąć z obcego piekła codzienności, otulić kocem dobroci
    i objąć ramionami z litości, spalić bolesne wczoraj, wprowadzić na jaśniejący most jutra."
    To takie zdanie, które z Twoich przemyśleń spodobało mi się najbardziej. Jest bardzo prawdziwe.
    "Święta to czas wyrwany z rzeczywistości, inna płaszczyzna czasoprzestrzeni."
    Tak. I idealnie to w tym shocie przedstawiłaś.
    "Czemu na święta zabijamy tyle ryb? Przecież one nie są takie dobre, barszcz z uszkami bije je na głowę."
    Z tym się nie zgodzę. Fakt, uszka są dobre, ale nic nie przebije pieczonego łososia. Zwłaszcza mojego. Ale wiem, że Ty masz z nim bardzo trudną miłość.
    Nawiasem mówiąc, widać rękę mamy w tym shocie, od razu jest znacznie mniej błędów, choć powinnam powiedzieć, że właściwie to prawie ich nie ma. Literówki wyłapała Ci wszystkie, tylko kilka przecinków gdzieś jej się omsknęło. W każdym razie - naprawdę dobra beta, możesz jej to przekazać xd
    Ja Ci i tak złożę jeszcze przed samymi świętami życzenia prywatnie, ale jak tak publicznie je składasz na blogu, to wypada odpowiedzieć. Tak więc (żeby nie ograniczać się do zwykłego nawzajem) Tobie również, Eio, życzę yaoistycznych, cieplutkich świąt w barwach słodkiej (ale nie za słodkiej) tęczy. I żebyś przez przypadek nie spaliła obrusa, nie rozrąbała stołu na pół siekierą-san, nie odcięła sobie palca, zamiast ogona rybie xd No i żebyś wróciła po świętach z nowymi pokładami weny. I raz jeszcze dziękuję Ci za wspaniały gwiazdkowy prezent.
    Merīkurisumasu~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podobał i że odebrałaś go w prawidłowy sposób. Ten shot miał pokazywać moje prawdziwe, czasem brutalne opinie i przemyślenia, dogsowe pojeby miały być tylko dodatkiem i jak widać uzyskałam pożądany efekt.
      Mama powiedziała, że mogłabym to rozwinąć, ale uznałam, że podoba mi się w takiej formie w jakiej jest. Co zabawne, nie musiała jakoś szczególnie się napracować, bo nie wyłapała zagubionych przecinków i literówek. Cóż, może to dlatego, że shot pisany w całości na komputerze.
      Dziękuję za miłe życzenia, postaram się wrócić w jednym kawałku.

      Usuń
  2. Śliczne i naprawdę piękne 😍😍😍 Inne niz twoje shoty zazwyczaj ale w bardzo pozytywnym 😊 Oby więcej takich 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę ciepło i przyjemnie przedstawiłaś całą scenę^^ Oddałaś ten drobny aspekt świąt, który lubię^^ Jeszcze dodatkowo w takim klimacie i z moimi kochanymi <3 Czy ja dobrze czytam, Twa mama wtajemniczona w Twoją twórczość?! Toż to niespotykane i jakże urocze! Ile Twoja mama bierze za bycie mamą? Moja by mnie do kościoła wysłała albo wydziedziczyła T^T Podobało mi się jak pisałaś o kolorach duszy. Śliczne to było:)
    Dziękuję za tak ciepły komentarz u mnie^^ Naprawdę się cieszę, że Ci się podoba^^ naprawdę nie uważam, żebym zasłużyła na tak wysokie pochwały, ale naprawdę mi miło^^ Dziękuję jeszcze raz i życzę Zboczonych Świąt!;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee... moja szanowna rodzicielka nie wie o moich zainteresowaniach, ale nalegała bym jej podsunęła do przeczytania.
      Zasłużyłaś na pochwały, piszesz naprawdę świetnie.

      Usuń
  4. A ja jak zwykle na szarm końcu z komentowaniem x.x Nigdy nie wiem co napisać. Zbyt genialne są twoje opowiadanka czy one-shoty. Ale co do tego powyżej ^ jestem niezwykle zaskoczona, że z pod twojego pióra (klawiatury) wyszło coś tak delikatnie uroczego i naprawdę słodkiego. Nie sądziłam, że ich wigilia będzie tak zwyczajna... Obstawiałam naprawdę płonącą choinkę XD a tu takie zaskoczenie. Heine tak bardzo uroczy <3 "Chyba lubię święta" No po prostu *^* Magia świąt odmieniła naszego albinosa jak nic.
    Cóż wesołych świąt~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy odmieniła nie wiem, ale on ma dobry humor, bo widzi już Badou w bardzo... ciekawym świątecznym przebraniu

      Usuń