środa, 31 grudnia 2014

Pożądanie

Pożądanie jest największym grzechem. Przez pożądanie zabijamy, kradniemy, gwałcimy i kłamiemy. A jednak... Gdyby nie pożądanie wymarlibyśmy. Czy więc jest takie naganne?
Każdy czegoś pożąda. Czego pożądam ja?

Krew spływająca po udach pięknymi, szkarłatnymi szlakami, jak portrety łez cierpienia, zbolałe rzężenie zamiast oddechu, urywające się gwałtownie z każdym pchnięciem.
Zapach potu, spermy i posoki, tak obrzydliwy, a jednak tak podniecający...
Zabawne, zachowuje się jak człowiek, chodź nim nie jest. Czyżby to bezskutecznie próby wtopienia się w tłum, sprawiły że nawyki weszły mu głęboko w kość? Żałosny aktorzyna na scenie życia, grający złą rolę.

- Zwolnij, bo mi miednicę połamiesz...
Zatapiam dalce w wilgotnych, szorstkich, białych kosmykach. Szarpię.
Jego zroszone potem plecy przylegają do mojej klatki piersiowej, przyjmując w siebie ostrze aż po rękojeść, potylica uderza o obojczyk. Niezadowolony jęk umyka z ust, niczym nieposłuszny ogier i galopuje wprost do moich uszu.

Jęcz tak dalej, to będziesz miał połamaną nie tylko miednicę

- Proś, psie.
Fuka oburzony.
- Jeszcze czego...
- Mógłbyś trochę bardziej jęczeć i krzyczeć moje imię - słodki zapach pragnienia, smak grzechu, srogie spojrzenie gdzieś z góry. Czemu to tak mnie rajcuje?

- Coś w stylu "Magato, kurwa wyjmij mi ten nóż z pleców!"?
- To mało erotyczne... Może tak "Magato, jak mi dobrze z twoim chujem w dupie!"?
- Jesteś zboczony...
Opada na powrót na stół. Pod skórą koloru mleka drżą mięśnie, falują w chaotycznym tańcu przyjemności i bólu.
- Ja? Gdzie tam - pochylam się - Masz spermę na policzku.
- A jak myślisz, przez kogo? - jego głos tak słabo maskuje drżenia rozkoszy. Sięga długimi palcami, chce wyczyścić zbrudzoną skórę. Ubiegam go.
- Że niby nie moja wina, że nie umiesz robić loda, tak by się nie upieprzyć cały? - przystawiam mu palce do ust - Obliż.
- Sam se obliż - odtrąca mą dłoń.

Czemu? Czemu on? Dlaczego siła pożądania pchnęła mnie na tę zimą gwiazdę, skąpaną w krwistym blasku niebezpieczeństwa? Czy to kara? A może nagroda?
Czy żelazne łańcuchy, oplatające serce, czy ich ciężar to moja pokuta? Czy może inne łańcuchy, bezczelnie powiązane z moimi, które trzymam w dłoniach, a za których pomocą bawię się porcelanową laleczką do zabijania, są błogosławieństwem?
Czy w tym przypadku czar pożądania jest złą siłą?

Dźwięk ciała obijającego się o ciało, szybkich oddechów, krwi zsuwającej się z jego pleców i ud, boleśnie przerwany przez jego przestraszony głos.
- Ktoś idzie.
Zastygła w bezradności chwila.
Co robić...
Wyrywam z niego sztylet, chowam szybko. Dusi w sobie krzyk
- Czemu sztylet a nie twój chuj, co? -  patrzy wściekły.
- Bo to była pierwsza rzecz jaka przyszła mi do głowy.

Jęk otwieradych drzwi do zakrystii. Głos intruza:
- Heine, jesteś tu? - ruda kaskada pojawia się w szparze, a z niej wyłania się twarz - Oh... - nagle nieco pobladła...
- Puka się - gardłowe warknięcie.
- Widzę.
Lekkie rozbawianie wirujące w zielonej tenczówce. Suche wargi obejmujące czule pomarańczowy filtr ułożone w lekkim uśmieszku.
- Przeszkadzasz. Spierdalaj.
- Nieee... - wkradł się do naszego małego sanktuarium - Chętnie popatrzę.
Popycham jeszcze krwawiące plecy kochanka od siedniu boleści. Znów upada na blat tym razem z wyrazem słodkiego wkurwienia na ślicznej twarzyczce.
- A może chcesz się przyłączyć?
Młody Nails marszczy brwi z niesmakiem.
- Chyba jednak podziekuję - obraca się na pięcie i wychodzi.

- No brawo... Znośna współpraca poszła się jebać. Teraz to mi nie da żyć - unosi się na ramionach - Wyjmij.
- Czemu miałby nie dać? - odsuwam się, on prawie upada.
- Bo i ja uprzykrzałem mu życie po tym jak przyłapałem go z Naoto - sięga po chusteczki. Lekkimi i delikatnymi ruchami zmywa krew z nóg - Powycieraj mi plecy.
- Masz przejebane~
- I co się tak w tym bawi?
- Jak jesteś w złym humorze fajnie się ciebie rucha.

Czego pożądam? Czułego dotyku niemewności, dreszczyku emocji i zabawy jaką zapewnia mi ten białowłosy kundel.



Taka ot miniaturka na poprawę humoru c:
Wszystkiego tęczowego na przyszły rok, zboczeńcy. 

9 komentarzy:

  1. Ahh.... nareszcie! Fragment z miednicą! Czekałam na niego, odkąd mnie o nią spytałaś. Ah.... Magato.... ne, ne, wiesz, to jest złe. To mi za bardzo działa na wyobraźnię. Niedobrze, oj bardzo niedobrze. Zdecydowanie niedobrze. Ja widzę te jego śliczne czarne fale włosów układające się w spirale na zakrwawionym ciele Heine, drżącym z rozkoszy... Aaaaa, nie no nie mogę. To jest złe! Zdecydowanie złe! Teraz będę to przeżywać i zacznę nawracać na sylwestrze znajomych na yaoizm w takim jak powyższy wydaniu. Wyegzorcyzmują mnie, czy wywalą przez balkon? Hmm.. ciekawe, ile kosztuje wymiana kręgosłupa.
    A do miniaturki wracając - kurde, Eio, to jest takie piękne. Uwielbiam Magato, a to, to, to jest po prostu cudowne. HEINE JEST NA DOLE, HEINE JEST NA DOLE, TAK, TAK, FUCK YEAH, TO DOKŁADNIE TO CZEGO MI POTRZEBA, NIECH ZAMILKNĄ CI, KTÓRZY WIDZĄ GO JAKO SEME!
    Ah.. no pokrzyczałam sobie, ale jakoś musiałam wyładować tę rozpierająca mnie radość. Ah, moje cudowności, Heine jako uke, to jest to. Tylko Badou z Naoto..? Eeee... nie, czemu nie z Mimi?
    I te opisy, Eio, te opisy, ah, jak Ty to pięknie robisz no. Te wahania, tyle emocji.
    "Czemu? Czemu on? Dlaczego siła pożądania pchnęła mnie na tę zimą gwiazdę, skąpaną w krwistym blasku niebezpieczeństwa? Czy to kara? A może nagroda?
    Czy żelazne łańcuchy, oplatające serce, czy ich ciężar to moja pokuta? Czy może inne łańcuchy, bezczelnie powiązane z moimi, które trzymam w dłoniach, a za których pomocą bawię się porcelanową laleczką do zabijania, są błogosławieństwem?
    Czy w tym przypadku czar pożądania jest złą siłą?"
    Wielbię to, no, wielbię jak piszesz w taki sposób. To jest takie piękne.
    A tak wgl to ten fragment rozłożył mnie na łopatki: "- To mało erotyczne... Może tak "Magato, jak mi dobrze z twoim chujem w dupie!"?"
    Padałam i zwijam się ze śmiechu. Czy to naprawdę jest aż takie zabawne? Nie wiem. Ale dla mnie jest. Mistrzostwo po prostu!
    Weny, Eio, takiego całego gigantycznego zapasu na cały przyszły rok, żeby Zwłoki, Tanti, Kaituś, Ashe i wgl się Ciebie słuchali.
    O, właśnie, przypomniałam sobie. Apropo tej miniaturki to wiesz co? Przecież to jest idealne połączenie. Heine z Magato, a Baodu z Kaitusiem. No czyż nie jestem genialna? Tak powinny wyglądać Tułaczki. Jestem zdecydowanie za xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty już daj spokój Kaito. Naprawdę, będziesz żałować swych słów.
      I taaaak... Heine na dole to jet to. Taki wgl "chce, ale się wstydzi"
      Myślałam, że zwrócisz uwagę, na "- Puka się. - Widzę" ale spoko.
      Trzymaj się mocno barierki, jakby przyszło do wyrzucania c:

      Usuń
  2. Łaaa wielkie dzięki, było super ;) bardzo podobała mi się całość, ale mam wrażenie, że po początku, czyli środek i koniec był co raz bardziej niezrozumiały, oczywiście dla mnie, no i fajniej by było gdyby flaki latały po ścianach XD w każdym razie jestem zadowolona i szczęśliwa, że mogłam to w końcu przeczytać :D dobra robota!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na poprawę humoru działa świetnie *daje kciuka w górę*
    Zauważyłam, że lubisz słowa "kochanek od siedmiu boleści"
    Rozwaliłaś mnie "-Puka się. - Widzę" po prostu leżę i nie wstaję XD genialne to to było~~ Badou też niezdecydowany popatrzeć tak a uczestniczyć to już nie do końca X3 choć ja tam go rozumiem z Magato nie wiadomo czy ci nie wbije gdzieś noża X.x
    A końcówka genialna X3 jak sobie wyobraziłam to jak Heine wkurzał Badou i jak teraz rudzielec będzie mu te same teksty powtarzał w ramach zemsty XD to byłoby genialne~! Cieszmy się, że do tej zakrystii nie weszła Nill....
    Weny i wszystkiego dobrego w nowym roku~!

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentarz podsumowujący mniej więcej wszystkie opowiadania ~ xD
    A wrzucam go pod tym opowiadaniem, bo... bo tak xD

    Stwierdziłam, że napiszę go teraz, chociaż mam parę shotów do nadrobienia, ale to nic! Nadrobi się jeszcze.
    Lecimy po kolei, ale od końca - bo czytałam opki właśnie od końca, poczynający od "Dobrego człowieka".
    Zafascynowało mnie to opowiadanie. Naprawdę, porządnie napisane, szczegółowo i tak wciągająco, że dosłownie oczu nie mogłam oderwać od tekstu. Choć troszkę mnie denerwuje, kiedy zaczynam czytać i nie wiem O KIM czytam ( przepraszam, nigdy nie zwracam uwagi na pairing jaki napisałaś u góry opowiadania xD ). W każdym razie, ten fragment wstrząsnął mną najbardziej:
    "- Przecież jest podobno nieśmiertelny - odparł ten... który włożył we mnie... siebie.
    - Jak chcesz. Ja po tobie."
    Szczególnie to "który włożył we mnie... siebie", tak jakby Heine opowiadał o tym będąc już na granicy wytrzymałości, na granicy umysłu... nie wiem jak to określić, no po prostu tak. Podobnie jak to niżej "Ja po tobie.". Jedno krótkie zdanie, a jednak potrafi dosłownie zdzielić po mordzie i to mocno - masz świadomość, że to się dzieje naprawdę, że on naprawdę to robi, on naprawę tam leży, ten go gwałci, je go...
    No właśnie, ten akt kanibalizmu... Pierwszy spotkałam się z czymś takim ( dosłownie pierwszy raz, nie liczę Hannibala [filmu]), więc byłam zaskoczona. Nie powiem, że mi się to podobało, bo będę się mijała z prawdą - kanibalizm mnie nie jara, aczkolwiek podoba mi się sposób, w jaki opisałaś ten "posiłek".
    No i na końcówce naprawdę się zdenerwowałam xD Myślałam już, że Badou naprawdę zrobi to samo...
    Dobry, stary Badou <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słonecznikowy Książę

      No, do samego końca nie wiedziałam dlaczego właśnie "słonecznikowy" xD Opowiadanie bardzo mi się spodobało, choć nie byłam znowuż pewna z kim ten Badou się rucha xD
      A raczej kto go gwałci...
      Chyba lubisz gwałty, co? Szczerze mówiąc, wychodzą Ci naprawdę świetnie, da się pojarać, choć przecież gwałt to zła rzecz. Ale o czym ja mówię, kanibalizm też jest zły, a jednak człowiek może się nim jarać, jeśli czyta się odpowiednio dobrze opisane sceny.
      Perspekrywa śmierci - zaskoczyłaś mnie, naprawdę. Znów, pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Ale bardzo mi się podobało, naprawdę. Te opisy, krótkie, ale bardzo dosadne, takie... nie mogę znaleźć odpowiedniego przymiotnika ._. No po prostu uderzają do głowy i to mocno, przez co opowiadanie jest naprawdę bardzo dobre.

      Czerń i biel

      Nie wiem, czy wypowiadanie się na temat tego opowiadania w ogóle ma sens, bo ja wręcz nie jestem w stanie jakoś sensownie go ocenić xDD Dzięki Tobie pokochałam Magato x Heine, no, przynajmniej Twoje Magato x Heine, bo innych nie miałam okazji jeszcze czytać, ale może kiedyś, kiedyś xD Jedyne, do czego mam zastrzeżenie to to, że shot jest tak cholernie krótki ( znaczy no, miniaturka to miniaturka, ale cudownie by było przeczytać o nich cosik dłuższego <3 )

      Pożądanie

      Z tych dwóch opowiadań, to podobało mi się najbardziej, ba! Jak na razie to opowiadanie jest w ogóle najlepsze ze wszystkich. Świetnie opisałaś ten akt między nimi, ta krew, te zapachy... to wszystko po prostu czułam jakby na żywo, dzięki tej mojej solidnej wyobraźni.
      „- Zwolnij, bo mi miednicę połamiesz...”
      Oh, rany, zakochałam się w tym momencie. No po prostu kwiknęłam jak podjarana nastolatka ( jeszcze nią jestem, jeszcze nią jestem, ja WCIĄŻ JESTEM NASTOLATKĄ!... jeszcze ;-; ). Te ich teksty, to „Proś, psie”, te narzekania Magato... rany, to było po prostu nieziemskie. Zdecydowanie najcudowniejsze opko na Twoim blogu, póki co, zobaczymy jak z resztą *-*

      Usuń
    2. Nienawiść

      Generalnie, gdyby nie CLD, w ogóle bym nie wpadła na pomysł, że można jedną postać pairingować z jego drugą osobowością, czy, jak w przypadku Heine'a, tą bestią, która w nim siedzi. Ale przyznam szczerze, że AkaAka i KiseKise bardzo mi się spodobały, więc postanowiłam dać szansę także Heine x Heine. I nie żałuję. Opko naprawdę bardzo fajne, dobrze napisane, choć, no, nie trafia do mnie tak jak inne pairingi xD Mimo wszystko wolę dwie osobne, realne postacie <3

      Cholera jasna, szczerze Cię przepraszam, że nie komentowałam od razu, bo teraz idzie mi to kiepsko, a chciałabym wypowiedzieć się na temat każdego przeczytanego opka, ale... nie dam rady xD
      Obiecuję jednak, że od następnego opka będę pisała świeżo po przeczytaniu, świeżo je „przeżywając”!

      Powiem więc krótko i na temat - „Piękno”, „Mein Herz Brent”, „List pisany sercem”, „Szczęście w nieszczęściu”, „Szczęśliwy?” BARDZO mi się podobały, szczególnie... trzy ostatnie wymienione xD
      Szczególną uwagę zaś muszę zwrócić na „Śnieg”, ponieważ to opowiadanie naprawdę mnie urzekło. Ślicznie napisane, tak... tak spokojnie dla odmiany i bardzo głęboko, aż czułam chłód zimy na skórze ( pamiętam moją reakcję po przeczytaniu tego ), więc „Śnieg” zdecydowanie zasługuje na oklaski! *klask klask*

      Jeśli chodzi o „Okazjonówki”, to moje serduszko na nich nie zadrżało, niestety xD No ale kto co lubi, ne? ;_; Podobnie nie bardzo spodobała mi się „Historia Królestwa na Morskim Dnie”, ale to głównie dlatego, że po prostu nie wyobrażam sobie Badou jako syrenki. Może gdyby manga była taką typową komedią, to co innego, ale tak, skoro to jest bardziej poważne, bardziej strzelankowe i krwawe, to nie pasuje mi wrzucanie ich do takich fantasy ( dlatego też nie przypadło mi do gustu „Piekło-Niebo” ).

      Zostały mi łącznie 3 opowiadania do nadrobienia, jeśli chodzi o shoty, potem zabieram się za to rozdziałowe cudeńko, które jest tak chwalone – i tym razem będę komentować wszystko na bieżąco ;_;

      Pozdrawiam cieplusio ;_;

      Usuń
    3. Ojej... Jak mi miło, jesteś tu jednak <3
      Rozumiem, że nie wszystkim wszystko się podoba, a Ty akurat polubiłaś shity, które obdarzyłam sentymentem (być może przez warunki, w których powstawały)
      Mam nadzieję, że jeszcze Cię tu ujrzę, sprawi mi to ogromną przyjemność. A co do „rozdziałowego cudeńka”... Masz na myśli tds czy mgm, bo nie wiem co jest chwalone...

      Nawzajem c:

      Usuń
    4. Na myśli miałam Tułaczki do szczęścia : D Dziś się właśnie za nie zabieram, jeśli zdążę khy khy khy ♥

      Usuń