UWAGA!!!
To ta na dole to taka popierdułaka z okazji Halloween. Tak mnie natchnął pewien obrazek (zamieszczę go na dole) Pisałam to w szkole z moimi dupami (hyhyhy... zamiast uważać na literaturze posuwamy w yaoi), każda z nas trochu lecz ja najwięcej.
Legenda-
To normalną moje
To je Szefowej
A to Mad Marthy
Ostrzegam - masło maślane i w chuj nie zrozumiałe
anime - Dogs: Bullets and Carnage
paring - Badou (bezwstydna mumia) x Heine (napalony wilkołak)
Ogień strzelał w kominku wypełniając komnatę nastrojowymi tanecznymi iskrami, pogrążonymi w swoim trzeszczącym śpiewie. Białe pasma materiału spadły na ziemię, układając się w mistyczne wzory przywodzące na myśl drogi zakreślane przez stada gwiazd.
Wilgotna skóra, naznaczone gdzieniegdzie brązowo-zielonymi plamami zetknęła się z karmazynową pościelą Brudnorude kosmyki rozlały się po aksamitnych poduszkach, tworząc wokół jego głowy swoistą aureolę.
Wziął głęboki wdech, upajał się zapachem zmokłego psa, którym wypełnione były poduszki. Uśmiech zagościł na jego mokrych wargach , usłyszał kroki
To ta na dole to taka popierdułaka z okazji Halloween. Tak mnie natchnął pewien obrazek (zamieszczę go na dole) Pisałam to w szkole z moimi dupami (hyhyhy... zamiast uważać na literaturze posuwamy w yaoi), każda z nas trochu lecz ja najwięcej.
Legenda-
To normalną moje
To je Szefowej
A to Mad Marthy
Ostrzegam - masło maślane i w chuj nie zrozumiałe
anime - Dogs: Bullets and Carnage
paring - Badou (bezwstydna mumia) x Heine (napalony wilkołak)
Ogień strzelał w kominku wypełniając komnatę nastrojowymi tanecznymi iskrami, pogrążonymi w swoim trzeszczącym śpiewie. Białe pasma materiału spadły na ziemię, układając się w mistyczne wzory przywodzące na myśl drogi zakreślane przez stada gwiazd.
Wilgotna skóra, naznaczone gdzieniegdzie brązowo-zielonymi plamami zetknęła się z karmazynową pościelą Brudnorude kosmyki rozlały się po aksamitnych poduszkach, tworząc wokół jego głowy swoistą aureolę.
Wziął głęboki wdech, upajał się zapachem zmokłego psa, którym wypełnione były poduszki. Uśmiech zagościł na jego mokrych wargach , usłyszał kroki
Do dużej, pięknie urządzonej sypialni wszedł szczupły, półnagi, mężczyzna. Przez skórę było widać ładnie zarysowane mięśnie, a skóra była biała jak śnieg. Ze starych spodni wystawał mu długi, puszysty i biały psi ogon, a spośród rozczochranych włosów na głowie wychylały się sterczące uszy jak u wilka. Spojrzenie przenikliwych czerwonych oczu skierował na nagą postać, leżącą na wielkim łożu pośrodku komnaty i odezwał się:
- Sporo czasu minęło, nieprawdaż?
Rudzielec usiadł, wpatrzył w niego.
- Trochę – rozsunął nieporadnie uda, zsunął dłoń po swojej skórze – Chodź tu.
Spokojne kroki na puszystym dywanie, kierowane ku łożu.
- Jesteś bezwstydny, Badou.
- Jestem spragniony – odparł kuszącym pomrukiem.
Zegar na ścianie wybił dwunastą, serce przyspieszyło, a przez okno wlało się srebro bijące od tarczy księżycowej.
Ciało białowłosego wypełnione było pożądaniem. Drżał. Było mu w chuj zimno.
- Idziesz czy nie białasie?! Zaraz mi wszystko odmarznie
- Już nie gorączkuj się napalona panienko – powiedział Heine zdziwiony zwrotem nastroju.
Chwycił go za włosy, delikatnie, lecz pewnie. Spotkały się spragnione usta po długim czasie rozłąki. Długi zachłanny pocałunek.
- Stęskniłem się za tymi obciągarami.
- Zboczenie – lekki uśmiech.
- A jakże
Rzucił się zdziczały na niego, przywarł do łóżka,
- Moja ty dzika bestio... – Badou poczochrał go po białych kosmykach.
- Kto tu jest „dziką bestią”, nimfomanie? – mruknął szorstkim językiem przejeżdżająć po jego szyi. Rudzielec zamruczał zadowolony.
- „Nimfomanie”? Sam ledwo się powstrzymujesz. Już co stoi.
- Rok się nie widzieliśmy... – mruknął usprawiedliwiająco i nachylił się w stronę partnera. W momencie zetknięcia się ich spragnionych ust po całym domu rozszedł się wibrujący, głośny dźwięk... dzwonka do drzwi.
Heine zerwał się z łóżka, tupiąc w starą skrzypiącą podłogę i ciskając pioruny z oczu, prawie pobiegł do dużych drewnianych drzwi posiadłości. Otworzył je z hukiem na oścież i wrzasnął:
- Co do cholery jasnej?!
Dzieci w hallowenowych przebraniach stojące przed drzwiami, bowiem to one zniszczyły cały romantyczny nastrój, cofnęły się przestraszone na widok półnagiego mężczyzny o groźnym wzroku. Jednak szybko otrząsnęły się i z radosnym uśmiechem wysunęły przed siebie kolorowe torby i zawołały:
- Cukierek, albo psikus!
Heine widząc to ze zrezygnowaniem poszedł do kuchni wziął trzy garście cukierków po jednej dla każdego nieproszonego gościa. Potem wrócił do kochanka i powiedział – Dobra, to naprawdę to zrobimy!
Melodyjny śmiech rozniósł się po sypialni, wędrując po ścianach okutych w perskie dywany.
- Dzieci są urocze... – rzekł zachęcając go by do niego dołączył.
- I irytujące – dopowiedział Heine rzucając się na łóżko obok niego. Chwycił go w ramiona, zawisł nad nim.
- Kocham cię – mruknął mu do ucha.
- Ja ciebie... Słyszałeś?
- Ale co? – białowłosy spojrzał zdziwiony w jego twarz.
- Coś jakby trzask...
- Trzask?... O kurwa!
I wpadli w dziurę powstałą pod nimi w hebanowym stelażu łoża.
Obolali w swoich objęciach i raczej mało zadowoleni.
- To co? – spytał Badou, unosząc się na klęczki w pierzu z rozdartej poduszki – Wesołego Halloween?
Bua ha ha ha!!! Wesołego halołin zboczeńcy!
Woda z mózgu normalnie.
OdpowiedzUsuńNo woda jak nic.
Ale, cytując Heine, "w chuj" urocze i zabawne. Takie w innym klimacie, fajny halloweenowy nastrój. No uśmiałam się, powiem szczerze. Tak, ja zła, ci chcą się seksić, a ja rechoczę jak głupia, kiedy dzieci im przerywają. Chyba jestem sadystką. No, ale to naprawdę było zabawne.
No, to pędzę do następnego posta na skrzydłach yaoistycznej chcicy.
P. S DWA POSTY W CIĄGU DNIA? SZALEJESZ! ALE BARDZO DOBRZE, CUDOWNIE, CIESZĘ SIĘ BARDZO, BARDZO. DLA MNIE MOŻESZ WRZUCAĆ I DZIESIĘĆ DZIENNIE ♥
Ciało białowłosego wypełnione było pożądaniem. Drżał. Było mu w chuj zimno. - te zdania w jednej linii ta dwuznaczność ostatniego - leżę XDDDDDDD matko XDDDDD nie jestem w stanie nic napisać XDDD rozwaliło mnie to... spóźnionego wesołego Halloween~~
OdpowiedzUsuńHahaha! Co to ma być! ;D Pomysły Mad Marthy tak bardzo psują nastrój ;-; ;P
OdpowiedzUsuń