wtorek, 12 sierpnia 2014

Mein Herz Brennt

Ociera się o mnie. Jęczy i krzyczy z przyjemności jaką staram się mu ofiarować. Szarpie mnie za włosy i mocno drapie po plecach.
Gorzki czas mija, czekam. Nie patrzymy na siebie, nie mówimy nic. Nic innego się nie liczy, fizyczna przyjemność. Tylko ciała. Tylko przyjemność.
Nieświadomy swojego sadyzmu osiąga słodkie spełnienie i opada delikatnie w poduszki. Rudawa aureola otacza jego głowę, spadając niekiedy lekko na twarz. Prosi bym przestał. Przestaję, cofam się.
Pościel szeleści, cichą melodię. Ciepłe, sprawne usta. Drżę. Wstydliwe jęknięcia, jedno, drugie, trzecie... teraz tak głośne i zgubne. Niczym nie zagłuszone.
Spada ze mnie ciężar podniecenia.
Połyka, wyciera zaróżowione wargi. Znów pada zmęczony, ja obok.
Niewinny sadysta. Rani mnie swym nieświadomym, bezproblemowym bytem. Łamie główną zasadę, łącząc nasze ciała w intymnym uścisku.
Wszystko płonie...
Łamie zasadę, potem odchodzi, a to ja ponoszę konsekwencje. Bezpieczne odpływa w letarg, nie myśląc o przyszłości, tej najbliższej. Nieświadom minut, w których pożera mnie płomień. Szybko, boleśnie. Całego mnie pali, pochłania warstwy skóry, opala mięso, przepala tętnice i nimi dostaję się do serca. Ono się pali...

Siada mi na brzuchu. Jego nagie, piękne ciało otacza dziwna łuna.
Z lekko uchylonych ust wydobywa się niesamowita i wciągająca muzyka oddechu. Zręczne palce gładzą, trą, pieszczą. Robi to z coraz to większą zawziętością, podoba mu się to.
Paznokcie drażnią skórę, rozdzierają ją. Wdzierają się głęboko.
Trzęsę się, chcę krzyczeć, bo cierpię, ale nie potrafię. Struny głosowe napięte, gotowe do przelania w świat bólu rozrywanej klatki piersiowej. Nie mogą drgnąć.
Patrzę w blednące oblicze ukochanego. Dłonie nużone w gęstej cieczy. Przykłada palce do ust, a ciepła stróżka spływa po nadgarstku, przedramieniu. Zlizuje ją. Patrzy mi w oczy, zostawia na swoim policzku ślad. Znów zagłębienia się w moim ciele.
Pyta czy boli, łagodnym, acz zaniepokojonym tonem. Nie mogę odpowiedzieć, ani prawdy, ani kłamstwa.
Wszystko mi się rozmywa. Słyszę tryskającą krew. Szpeci ona jego oblicze.
Drży, niespokojnie się wierci. Coś trzyma, coś płonącego.

Uważaj... poparzysz się...

Trzyma to, panika wyrywa się w jego obliczu. Jego wargi układają słowa. Znów pyta o moje cierpienie. Milczę, obrzydliwą ciszą.
To coś pulsuje... bije, słabnącą pieśń.
Serce... on wyrwał mi moje serce, zalane ogniami żalu.
Krew ścieka mu po rękach, gdy ściska w dłoniach przeklęty narząd. Tej krwi jest tak dużo. Paskudzi go.
Czym bardziej zacieśnienia uścisk, tym większy płomień wznieca, on rośnie wokół nas. Wędruje po zakrwawionych fałdach pościeli, tworząc pierścienie z jasności.
Bezwładnie spoczywam, niczym martwy, a on pochyla się nade mną w bolesnym posiadaniu mając moje serce. Patrzy na minie błagającym wzrokiem, ale ja już tego nie zatrzymam, nawet jeśli on mnie o to prosi. Nawet dla niego nie mogę. Może to dobrze?
Płoniemy. Ogień nas trawi, w milczeniu odchodzimy.
Zaciska krwawe palce i uwalnia mnie. Ogień nas otacza, nasze serca płoną, chodź mimo to jest zimno. Lodowe płomienie o barwie życiodajnego słońca, niszczą nas, a nasze popioły mieszają się. Nic już się nie liczy poza nami.

Chłód, jestem sam. Odszedł, nie chcąc przeszkadzać mi i obdarował samotną, pustą nocą.
Sam się tlę. Bez niego.
Dziwne, przeźroczyste krople o słonym smaku na mych policzkach. Wdycham smutno jego zapach z poduszki, gryzący odór nikotyny i zapach sosnowego szamponu do włosów.
Znów jestem sam ze swoim płonącym sercem.

Wróć, chcę z tobą zatopić się w zimnym, bezlitosnych płomieniach. Tak bardzo cię kocham, Badou, a ty jesteś ślepy na płomień, który chcę ci ofiarować.






Nie mam zielonego pojęcia co to jest... napisałam to wczoraj w nocy (ok. 2:00),  więc nie myślałam trzeźwo.

~ KOMENTUJCIE ~

8 komentarzy:

  1. A jednak Badou! *oznajmia z miną rasowego detektywa* na początku obstawiałam Badou, ale ten sadyzm... tak bardziej Ayakashi (czytałam ze nazywali go rudzielec w fickach więc czemu nie? :P)
    Heine i ta jego niespełniona miłość oni są naprawdę uroczy XD wiem dziwnie to zabrzmi ale to było mega urocze *^* kto by pomyślał, że to Heine będzie taki... uczuciowy?
    Cudnie piszesz naprawdę *W* za każdym razem jak czytam to się rozpływam~.....
    Weeny~!!!
    P.S. Liczę ze jednak "Wesołe wieczorki Badou i Heine" dotrze do skutku~... to w końcu nie musi być porno... jest wiele różnych pomysłów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero, co tu wpadłam i jeszcze nie ogarnęłam, o jakiej parze był ten shot (?) Ale... Chryste jak to mną wstrząsnęło, to było piękne, podczas czytania chyba drugiego akapitu miałam ciarki i musiałam na chwilę przerwać. Świetnie piszesz i już kocham Twój styl, pozwala się wczuć, całość jest bardzo klimatyczna i aż nie chce się kończyć. Rety, aż nie wiem, co powinnam napisać...Więc powiem tylko tyle, że będę tu wpadać i z niecierpliwością czekać na nowe notki.
    Pozdrawiam i życzę weny~

    OdpowiedzUsuń
  3. No więc tak, na razie przeczytałam tylko trzy shoty - Winnego, Dobranoc, to boli i Mein Herz Brent. Choć mocno się wkręciłam to nie chciałam czytać więcej na raz, bo jednak każdy shot to co innego, nowa historia, inna perspektywa, no i doszłam do wniosku, że gdybym przeczytała je wszystkie na raz, to zrobiłby mi się niezły mindfuck. Mam nadzieję, że znajdziesz i przeczytasz komentarz pod tym postem. A no zostawiam komentarz, po trzech shotach, bo jakbym miała czekać aż przeczytam wszystkie i wystawić zbiorczy to bym połowę zapomniała, tego co chciałam powiedzieć, a reszta by mi się pewnie popieprzyła.
    No to zaczynając od początku, czyli od Winnego.
    Był w zupełnie innym klimacie niż Tułaczki. Choć miał mocniejsze momenty, to ogólnie mogę powiedzieć, że był zabawny. Choć momenty, które spodobały mi się najbardziej, na pierwszy rzut oka wcale jakieś szczególnie zabawne nie były. No to zaczynając od pozycji trzeciej:
    3. "Teraz nie chciałem go spotkać póki nie pozbieram dumy, a może to potrwać, bo chyba rozpieprzyłem ją po całym szpitalu." - tym mnie zabiłaś. To był tak świetny tekst, że na przemian zachwycałam się nim i smiałam z dumy Badou rozpieprzonej po szpitalnych korytarzach xd Mistrzowska scena po prostu.
    2. "Boże, jak oni czasami potrafią mnie wyprowadzić z zajebiście równej równowagi." - niby nic, a tekst powala. Z tej zajebiście równej równowagi śmiałam się z dobre dziesięć minut. Jeszcze jak sobie do tego wyobraziłam Badou w warkoczykach, to już wgl ubaw nie do wyskalowania xd A właśnie, nawiasem mówiąc, po znalezieniu Oh Death poprzeglądałam inne AMV z Dogsów i zobaczyłam w końcu jak wyglądają głowni zainteresowani. Wiesz jaki to był szok?
    Czytając Tułaczki Heine wyobrażałam sobie (nie wiem sama dlaczego, ale taki już mi się utowrzył obraz w głowie i został) z prostymi włosami tak do ramion, i o takiej bardzo delikatnej, acz wyrazistej urodzie, tak dosyć podobnie do Gaia z Guilty Crown, tyle że z włosami białymi a nie blond i krótszymi no i z czerwonymi paczałkami. No więc wyobraź sobie moje zdziwienie kiedy na AMV zobaczyłam jak on w rzeczywistości wygląda. Szok straszny. Ale taka wersja Heine podoba mi się jeszcze bardziej. No, a Badou nie wspomnę. Tez miałam kompletnie inną wizję, raczej jako takiego przystojnego faceta o nietypowej urodzie i nietypową to on ma! Bardzo nietypową. Ale przystojnym bym go nie nazwała. Raczej ciekawym. Ale podobnie jak w przypadku Heine taka wersja Badou podoba mi się jeszcze bardziej xd
    No i z tego shota top one zostaje, uwaga, uwaga, bo wcale nie żaden cytat, a postać! Otóż zakochałam się od pierwszego wejrzenia w pani Belli. PRACOWAŁA W PROSEKTORIUM, ONA WCZEŚNIEJ KROIŁA TRUPY, PRACA MOICH MARZEŃ. No więc za to ma u mnie pierwsza pozycje bezdyskusyjnie xd

    No to docieramy do Dobranoc to boli. W Winnym nie uśmierciłaś Badou to chociaż tu musiałaś co? Hehe. Nawet jeśli to był tylko koszmarek. Jednak powiem szczerze, że wolałabym zakończenie, w którym on jednak umiera. Byloby tak pieknie smutne i wgl Heine w żalu to coś co chciałabym zobaczyć.
    Niemniej shot mi się oczywiście podobał, i tu duza pochwała dla Ciebie, bardzo podobają mi się sceny seksóf. To niesamowite, bo piszesz je świetnie zarówno skupiając się głównie na uczuciowości jak w Tułaczkach, jak i na cielesności jak w Dobranoc właśnie. Nie sądziłam, że można naprawdę aż tak dobrze umieć operować oboma takimi stylami erotyzmu jednocześnie. Klaszczę i padam do stóp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz mi wybaczyć, ale z Dobranoc cytatów nie będzie. Nie umiałam się na zdecydować po prostu, choć zdecydowanie najlepszą sceną, która najbardziej mi się spodobała, to śmierć Badou i próba samobójstwa Heine i jego myśli podczas tego. Świetna robota, naprawdę.
      A i po przeczytaniu Dobranoc, można zauważyć Twoje masochistyczne skłonności przy opisie seksóf xd
      No i na koniec Mein Herz Brennt - czyli ABSOLUTNE MISTRZOSTW W KATEGORII OPISU SEKSU KTÓRY POWALIŁ MNIE NA GLEBĘ, PRZYGNIÓTŁ DO NIEJ I NIE POZWOLIŁ WSTAĆ.
      Szczerze, na początku miałam ochotę cały tekst wziąć w jednej wielki cudzysłów, ale ostatecznie się powstrzymałam.
      3. "Siada mi na brzuchu. Jego nagie, piękne ciało otacza dziwna łuna.
      Z lekko uchylonych ust wydobywa się niesamowita i wciągająca muzyka oddechu. Zręczne palce gładzą, trą, pieszczą. Robi to z coraz to większą zawziętością, podoba mu się to.
      Paznokcie drażnią skórę, rozdzierają ją. Wdzierają się głęboko.
      Trzęsę się, chcę krzyczeć, bo cierpię, ale nie potrafię. Struny głosowe napięte, gotowe do przelania w świat bólu rozrywanej klatki piersiowej. Nie mogą drgnąć."
      2. "Wędruje po zakrwawionych fałdach pościeli, tworząc pierścienie z jasności.
      Bezwładnie spoczywam, niczym martwy, a on pochyla się nade mną w bolesnym posiadaniu mając moje serce. Patrzy na minie błagającym wzrokiem, ale ja już tego nie zatrzymam, nawet jeśli on mnie o to prosi. Nawet dla niego nie mogę. Może to dobrze?
      Płoniemy. Ogień nas trawi, w milczeniu odchodzimy.
      Zaciska krwawe palce i uwalnia mnie. Ogień nas otacza, nasze serca płoną, chodź mimo to jest zimno. Lodowe płomienie o barwie życiodajnego słońca, niszczą nas, a nasze popioły mieszają się. Nic już się nie liczy poza nami." - te dwa musiałam opisać razem bo idealnie się uzupełniają. No, to jest juz naprawdę wysoki bardzo poziom, szkoła jazdy, do której tylko wybrani mają dostęp, a Ty zyskałaś w niej chyba status kierowcy rajdowego. Serio. Czysta ekstaza, orgazm od samego czytania i głośne jęki. CUDO!!!
      1. "Sam się tlę. Bez niego." - króciutkie, ale jakie treściwe. W tych dwóch zdaniach ukazany jest cały ból spowodowany tą przytłaczającą samotnością, który on odczuwa, nawet wtedy kiedy ma Badou obok siebie. Nawet kiedy są razem, to on tak naprawdę jest sam. Cholernie mocne i poruszające, smutne i prawdziwie. Cholernie brutalna rzeczywistość. Pięknie. Naprawdę pięknie to przedstawiłaś w zaledwie pięciu słowach.

      Twoje ficki z Dogsów coraz bardziej mnie poruszają. W Twoim stylu zakochałam się już dawno, ale Dogsami byłam na razie raczej zauroczona. No, to się zmienia powoli xd Te postacie, to jak je przedstawiasz, ich relacje, tego się chyba nie da nie pokochać.

      Nie wiem, kiedy przeczytam resztę, ale postaram się to zrobić jak najszybciej. W końcu usiedzieć na tyłku spokojnie, po takiej dawce słodkiego narkotyku, przez kilka dni też nie dam rady.

      Usuń
    2. Cieszę się, że się spodobały. Zresztą... Co do Mine Herz Brennt się nie dziwię. Sama go bardzo lubię. Napisałam go całego w godzinę, tak między pierwszą, a drugą w nocy. Więc jest trochę mocny. Wtedy mam najlepsze pomysły.
      Dlaczego Winny i Dobranoc tak różnią się od większości dzisiejszy shotów i opowiadań? Ano, to moje pierwsze, najpierwsiejsze shoty. Nie lubię niczego w wtedy, prócz Winnego.
      Wiedzę, że mamy wiele wswspólnego - też widzę swoją przyszłość w prosektorium. Bella miała przedstawiać mnie. Jestem bardzo, bardzo podobna do niej z charakteru. Jeśli nie przelałam w nią siebie. Lubię ją c;
      Próbowłam skontaktować się z tobą meilem, w dość ważnej sprawie - udało się?
      🐥🐥

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ty też? W prosektorium? Ej, to naprawdę super sprawa, jeszcze nigdy nie poznałam kogoś, z kim miałabym aż tyle wspólnego.
      Co do maila, dobrze, że o tym wspomniałaś w komentarzu, bo na pocztę wchodzę w sumie, tylko kiedy coś zamawiam. Mail dotarł, przeczytałam i odpisałam. Mam nadzieję, że odpowiedź Ci się spodoba xd
      A i przeczytałam Piekło - Niebo, także masz pod nimi relację.
      A i

      Usuń
  4. Bardzo zacna miniaturka. Przeczytałam na jednym wdechu. W mózgu miałam takie obrazy, że hej O.O super napisane. Podobało mi się bardzo!:)

    OdpowiedzUsuń